Takie informacje przekazał Andrzej Szlachta, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych w rozmowie z PAP. Dodał, że nie wiadomo, czy projekt trafi do porządku obrad kolejnego posiedzenia Sejmu. To najbliższe odbędzie się w tym tygodniu – środę i czwartek. Kolejne zaplanowano na 11, 12 i 25 kwietnia. 

Prace nad ustawą frankową, które po kilku miesiącach przerwy w 2018 r. nagle przyśpieszyły w styczniu bieżącego roku, teraz znów łapią poślizg. W ubiegły tygodniu pisaliśmy, że Tadeusz Cymański, przewodniczący podkomisji ds. ustawy frankowej, tłumaczył nam, że przeszkodą były inne zagadnienia, które musiały być w tym czasie poruszone. W podobnym tonie wypowiadał się Andrzej Szlachta, wskazując na sprawy związane z brexitem. Obaj podkreślali, że nie oznacza to wstrzymania prac nad ustawą. – Proces legislacyjny biegnie swoim torem. Prace zostaną niebawem wznowione – mówił Cymański, który pod koniec stycznia zapowiadał, że ustawa zostanie przyjęta w marcu i wejdzie w życie w kwietniu. Trzy tygodnie temu podtrzymał ten drugi termin, choć staje się coraz bardziej oczywiste, że jest zagrożony. Przedstawiciele banków są przekonani, że nie zostanie utrzymany. Zdaniem szefa podkomisji ustawa frankowa jest na tyle elastyczna, a vacatio legis może być krótkie, aby weszła w życie w drugiej połowie roku.

Zaproponowana przez kancelarię prezydenta już w sierpniu 2017 r. długo czekała na poważne prace w parlamencie. Zakłada powstanie specjalnego funduszu konwersji, z którego finansowane mają być przewalutowania. Składać się będą na niego banki, w pierwszym pełnym roku składka może sięgnąć 2,5 mld zł w skali sektora. Jednak ustawa budzi wiele kontrowersji, zarzuca się jej nierówne traktowanie banków i klientów (z płacenia składek wyłączone miałyby zostać banki w programach naprawczych, czyli Getin Noble i BOŚ, więc ich klienci nie mogliby przewalutować kredytów). Nie podoba się ona samym frankowiczom, mającym znacznie większe oczekiwania, oraz bankom i ich właścicielom (apelowali do Komisji Europejskiej).