Lipiec przyniósł sporo dobrych premier filmowych. Ale na sierpień już dystrybutorom nie wystarczyło ambicji i wiary, że dobre kino wygra z plażą, wspinaczką po górach czy spacerem. Przeważać będą komedie, horrory, obrazki science fiction czyli letni repertuar ogórkowy. Interesujących dramatów trzeba będzie w kinach szukać ze świeczką, choć coś się znajdzie.
Najgorętszy miesiąc urlopowy przejdzie pod znakiem filmów francuskich. Przede wszystkim polscy widzowie będą mogli obejrzeć dwie ostatnie produkcje François Ozona, jednego z najciekawszych reżyserów znad Sekwany, jeszcze nie tak dawno młodego zdolnego, dziś już dobiegającego pięćdziesiątki. Ale wciąż poszukującego.
Jego „Franz" to ciekawy dramat nakręcony na podstawie sztuki Maurice'a Rostanda – opowieść o młodym Francuzie, który po I wojnie światowej zjawia się u rodziny niemieckiego chłopaka, który poległ na froncie, przedstawiając się jako jego przyjaciel z czasów paryskich. Rzecz o prawdzie i fałszu, ale też o kłamstwie, które stwarza iluzję, pomaga przetrwać. Drugi film Ozona – „Podwójny kochanek" – z kolei to eksperyment, parapsychologiczny thriller o podwójnej osobowości, który podzielił widownię podczas ostatniego festiwalu w Cannes. Jednych zachwycił, innych znużył i rozczarował. Ale z pewnością warto ten film obejrzeć.
Od pierwszego sierpniowego weekendu będzie też na ekranach nowy film Luca Bessona „Valerian i miasto tysiąca planet". Kosmiczni agenci odpowiedzialni za utrzymanie porządku na terytoriach zamieszkanych przez ludzi będą musieli się zmierzyć z siłami zagrażającymi istnieniu wszechświata.
Dużo bliżej ziemi (i Paryża) lokuje się duet komików Fiona Gordon i Dominique Abel – w „Paryżu na bosaka" spotykają się w stolicy Francji. Ona przyleciała tu szukać zaginionej 88-letniej ciotki, on jest kloszardem, który się do niej przyczepił. Z czasem jednak przestaje to Fionie przeszkadzać. Ciotkę gra fantastyczna Emmanuelle Riva, ale film można polecić tylko tym, którzy akceptują lekko absurdalny, stand-upowy humor pary Gordon–Abel.