Harcerski obóz tłem dla thrillera

W „Czuwaj" Robert Gliński znów pokazuje młodych ludzi u progu dorosłości. I jak zawsze prowokuje, zmusza do refleksji.

Aktualizacja: 07.06.2018 18:10 Publikacja: 07.06.2018 17:51

Zbigniew Zamachowski (Inspektor), Leszek Lichota (Komendant) i Mateusz Więcławek (Jacek)

Zbigniew Zamachowski (Inspektor), Leszek Lichota (Komendant) i Mateusz Więcławek (Jacek)

Foto: Monolith

Filmy Roberta Glińskiego bywają nauką i przestrogą, a więcej w nich pytań niż gotowych odpowiedzi. Pełnometrażowy debiut „Niedzielne igraszki" z 1983 roku był gorzką opowieścią z czasów stalinizmu o dzieciach, które bezkrytycznie naśladują postawy dorosłych. Film miał wyraźną wymowę antytotalitarną, więc na parę lat trafił na półki. Potem przyniósł uznanie Glińskiemu zarówno w Polsce, jak i za granicą, zdobywając m.in. nagrodę FIPRESCI.

Kształtowanie się młodego człowieka, wchodzenie w dorosłość, poszukiwanie własnej drogi, odkrywanie tajników życia, zmaganie się z rzeczywistością – to tematy, które pojawiały się w twórczości Roberta Glińskiego wielokrotnie. Oprócz „Niedzielnych igraszek" wystarczy wymienić „Cześć, Tereska", „Świnki" czy „Kamienie na szaniec". Nowy film także utrzymuje się w tym nurcie.

„Czuwaj" pokazuje obóz harcerski, do którego dołączona została grupka tzw. trudnej młodzieży. Ma to być dla nich forma resocjalizacji. Szansa zerwania z dotychczasowym stylem życia, próba wychowania ich na świadomych obywateli.

W trakcie trwania obozu dochodzi jednak do aktów przemocy, a jeden z uczestników ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Stajemy się wtedy świadkami konfliktu dwóch silnych liderów.

Jacek – kierujący grupą harcerzy, odpowiedzialny za prawidłowe funkcjonowanie obozu – zawsze konsekwentnie dąży do wyznaczonego sobie celu. Drugi to Piotrek, przywódca chłopaków z poprawczaka.

Na starciu ich postaw opiera się cała oś intrygi, a film miejscami przypomina thriller psychologiczny. Obie strony konfliktu są bezkompromisowe w ocenach i diagnozach. Tęsknią do jasno sprecyzowanych wartości. Postrzegają świat z wyraźnym podziałem na dobro i zło. „Jak coś nam się ubzdura, to już nie ma przebacz" – mówi jeden z nich.

Robert Gliński, wychowany w tradycyjnej inteligenckiej rodzinie, hołdującej najszlachetniejszym ideałom, pokazuje pustkę dzisiejszych pseudopatriotycznych etosów. Prezentuje bezradność wychowawców, obnaża rytuały, które mają krzewić szczytne postawy, a wydają się wręcz groteskowe. Publiczne pogrzeby zdjęć sławnych bohaterów to przecież nie wymysł reżysera, ale praktyka, którą stosuje się naprawdę. Film jest ponadto ostrzeżeniem przed tymi, którzy dla wykazania własnych racji, osiągnięcia wyznaczonego celu nie cofną się przed podłością.

U Glińskiego obóz harcerski nie jest obiektem krytyki, pełni raczej rolę enklawy, gdzie można przyjrzeć się zachowaniom ludzi wchodzących w dorosłość,ich osamotnieniu, często działaniu na oślep.

Zapewne „Czuwaj" – podobnie jak „Cześć, Tereska" czy „Świnki" – wywoła spory i kontrowersje. Najcenniejsze jest jednak to, że ten film pobudza do refleksji.

Reżyser po raz kolejny udowodnił, że potrafi wyłowić zdolną, aktorską młodzież. Warto zapamiętać zwłaszcza dwa nazwiska: Mateusza Więcławka jako Jacka, który pod maską idealisty potrafi przekształcić się w groźnego, bezwzględnego zakompleksionego zimnego drania, oraz Michała Włodarczyka w roli jego antagonisty Piotra.

Filmy Roberta Glińskiego bywają nauką i przestrogą, a więcej w nich pytań niż gotowych odpowiedzi. Pełnometrażowy debiut „Niedzielne igraszki" z 1983 roku był gorzką opowieścią z czasów stalinizmu o dzieciach, które bezkrytycznie naśladują postawy dorosłych. Film miał wyraźną wymowę antytotalitarną, więc na parę lat trafił na półki. Potem przyniósł uznanie Glińskiemu zarówno w Polsce, jak i za granicą, zdobywając m.in. nagrodę FIPRESCI.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Biedne istoty” już na Disney+. Film z oscarową Emmą Stone błyskawicznie w internecie
Film
Dżentelmeni czyli mocny sojusz dżungli i zoo
Film
Konkurs Główny „Wytyczanie Drogi” Mastercard OFF CAMERA 2024 – znamy pierwsze filmy
Film
„Pamięć” Michela Franco. Ludzie, którzy chcą zapomnieć ból
Film
Na co do kina w weekend? Trzy filmy o skomplikowanych uczuciach