Nostalgicy z Wysp Zielonego Przylądka

To wyspiarskie państwo położone na Oceanie Atlantyckim ma ledwie pół miliona mieszkańców. Ale wydaje się, że większość z nich kocha muzykę tak, jak pochodząca stamtąd słynna Cesária Évora.

Publikacja: 25.07.2021 20:42

Nostalgicy z Wysp Zielonego Przylądka

Foto: PAP/Grzegorz Hawałej

Ich bogactwem nie jest opływanie w dostatki materialne, ale „saudade” – tęsknota.

Morna, muzyka pełna melancholii i tęsknoty, przekazywana tam z pokolenia na pokolenie towarzyszy miejscowym przez całe życie – tak przy pracy, jak i w czasie odpoczynku. Trudności życiowe przekształcają w sztukę.

- Morna wyraża nasz smutek, niezadowolenie, nasze uczucia – wyjaśnia Hilario Silva, muzyk i kompozytor. – Muzyka jest podstawą naszego społeczeństwa.

Cesária Évora (1941-2011) rozsławiła mornę na świecie, podobnie jak swoją ojczyznę.  Jej głos doskonale wyrażał jej prosto z serca płynące emocje, wśród nich wiele trudnych. Życie Evorii proste nie było: ojciec - muzyk zmarł, gdy miała zaledwie 7 lat. Od wczesnej młodości była niezależną kobietą. Urodziła czworo dzieci, ale dwoje umarło. Samotnie je wychowywała i nie wiodło się jej najlepiej. Zanim zaczęła z muzyki żyć - śpiewała za darmo, z potrzeby serca.

- Często chodziłem do piano baru, gdzie występowała - wspomina Jose Carlos de Melo Pinto, który znał ją od dziecka. 

- Nie lubiła nosić butów, więc zakładała je tylko w ostateczności – pamięta jeden z jej znajomych.

Z tego właśnie powodu nazywana była „bosonogą divą”. Dla wielu rodaków była ważną inspiracją.

Śladami Cesárii Évory podążają autorzy dokumentu opowiadającego o łączeniu brzmienia Wysp Zielonego Przylądka z obrazem kraju i jego mieszkańców.

- Nasze życie jest ciężkie, ale mimo to kochamy tu być – wyznaje jeden z tamtejszych muzyków.

Nie lubią opuszczać ojczyzny, a tym bardziej poza nią żyć, choć niełatwo – jak opowiada wielu miejscowych – wyżyć tam z uprawiania muzyki.

- Nasze trudności, radości, wszystkie chwile naszego życia odzwierciedla nasza muzyka – dodaje Michel Montrond, piosenkarz i kompozytor. - Dla mnie to jak ziarno, które pada na ziemię między ciernie i kamienie i z którego wyrasta przepiękny kwiat.

Widzowie mogą zobaczyć, jak wygląda tamtejszy pochód karnawałowy, na czym polega jego specyfika i jak brzmi wówczas miejscowa muzyka połączona z elementami brazylijskiej samby. Także wiele opowieści miejscowych muzyków i wspaniałych dźwięków.

Dokument „Śladami Cesarii Evory” Jana Kerharta i Ulricha Steina można oglądać do 1 września na arte.tv.

Ich bogactwem nie jest opływanie w dostatki materialne, ale „saudade” – tęsknota.

Morna, muzyka pełna melancholii i tęsknoty, przekazywana tam z pokolenia na pokolenie towarzyszy miejscowym przez całe życie – tak przy pracy, jak i w czasie odpoczynku. Trudności życiowe przekształcają w sztukę.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Biedne istoty” i sprawa sexworkingu. Oscarowa produkcja już w Disney+
Film
Dżentelmeni czyli mocny sojusz dżungli i zoo
Film
Konkurs Główny „Wytyczanie Drogi” Mastercard OFF CAMERA 2024 – znamy pierwsze filmy
Film
„Pamięć” Michela Franco. Ludzie, którzy chcą zapomnieć ból
Film
Na co do kina w weekend? Trzy filmy o skomplikowanych uczuciach