Krótko obcięte włosy, rogowe okulary i aparat fotograficzny. Do tego dusza artysty, która sprawiała, że jej zdjęcia tchnęły prawdą i życiem. Renata Pajchel życie spędziła na planach filmowych. W 1962 roku skończyła wydział operatorski W PWSTiF w Łodzi, ale choć czasem pracowała jako asystentka operatora, nigdy samodzielnie nie stanęła za kamerą. Jej pasją stało się dokumentowanie produkcji. Robiła fotosy. Znakomite.

Trudno wyliczyć filmy, przy których pracowała. Zaczęło się od „Wszystko na sprzedaż” Andrzeja Wajdy, potem były następne filmy mistrza: „Polowanie na muchy”, „Krajobraz po bitwie”, „Brzezina”. A dalej już poszło. Renata Pajchel robiła fotosy do filmów Krzysztofa Zanussiego, Janusza Morgensterna, Agnieszki Holland, Janusza Majewskiego, Janusza Zaorskiego, Piotra Szulkina, Radosława Piwowarskiego, Waldemara Krzystka, Wojciecha Marczewskiego, Andrzeja Barańskiego, Juliusza Machulskiego,Witolda Adamka. Tysiące, dziesiątki tysięcy zdjęć. I nie było to tylko „pstrykanie”. Pajchel żyła filmem, czytała scenariusze, wychwytywała najważniejsze sceny, szukała scen dla opowieści filmowej ważnych.

W ubiegłym roku ukazał się album z jej zdjęciami „Fotosy: Renata Pajchel”. Podczas Forum Kina Europejskiego Cinergia odbyła się też wystawa „Werki. Wajda. Renata Pajchel”. Ostatnio Pajchel przygotowywała album „Werki. Wajda”.

Zmarła 12 lipca. Miała 77 lat.