„1917” - historia dwóch żołnierzy, którzy w czasie I wojny światowej muszą przenieść rozkaz wycofania się z bitwy, mogący uratować życie ponad półtora tysiąca żołnierzy – była faworytem tego wyścigu. I rzeczywiście zostawiła w tyle konkurentów, zdobywając też tytuł najlepszego filmu brytyjskiego. Sam Mandes zgarnął BAFTA dla najlepszego reżysera. Roger Deakins zasłużenie został uhonorowany za znakomite zdjęcia, sprawiające wrażenie, jakby nakręcone były w jednym ujęciu. Kolejne nagrody przypadły „1917” za scenografię, dźwięk, efekty specjalne.
Nie było też zaskoczeń w kategoriach aktorskich. Tu wygrali zdecydowani faworyci: Joaquin Phoenix – tytułowy „Joker” z filmu Todda Phillipsa. Phoenix rzeczywiście brawurowo zagrał znerwicowanego, zepchniętego na margines społeczeństwa, wykluczonego człowieka, w którym rodzi się agresja.
Za najlepszą rolę kobiecą Brytyjczycy nagrodzili Renee Zellweger, która w „Judy” wcieliła się w Judy Garland. Zwycięzców w kategorii ról drugoplanowych, mimo poważnej konkurencji, też można było typować bez wielkiego ryzyka pomyłki. Zwyciężyli Laura Dern, która zagrała cyniczną prawniczkę w „Historii miłosnej” oraz Brad Pitt – super-przystojny dubler z „Pewnego razu... w Hollywood”.
Z najlepszy scenariusz adaptowany Akademicy uznali „Jojo Rabbit” Taiki Waititiego, za najlepszy scenariusz oryginalny - „Parasite” Hana Jina Wona i Bonga Joon-ho. „Parasite” zdobył też BAFTA jako najlepszy film zagraniczny.