Dziś ponad 90 procent zwierząt rodzi się w niewoli. W tej sytuacji pojawiają się egzemplarze „zbędne”. Pierwszeństwo do życia mają osobniki z międzynarodowego programu hodowlanego. Niektóre ogrody wybierają ubój zamiast antykoncepcji. Szacuje się, że w europejskich ogrodach zoologicznych rocznie odstrzeliwuje się w ten sposób od trzech do pięciu tysięcy różnych zwierząt, ale publicznie nikt się tym nie chwali.
ZOO w Kopenhadze w 2014 roku zaproponowano wstrząsające doświadczenie – dwuletniego samca żyrafy zabito na oczach ludzi, po czym rzucono lwom na pożarcie. Ta sytuacja wywołała protesty.
W XIX wieku, kiedy zakładano ogrody zoologiczne, większość zwierząt przywożono. Przybywały zazwyczaj na wiosnę i jeśli nie przeżywały rocznego cyklu, na kolejną wiosnę pojawiały się nowe.
Do najciekawszych tego rodzaju placówek na świecie należy otwarty w 1928 roku ogród zoologiczny w Detroit. Dyrektor Ron Kagan zrezygnował w nim z hodowli słoni, dostrzegając, że mają niewłaściwe warunki, które im szkodziły. Mimo to odwiedza ich jeszcze więcej gości niż kiedyś. – Trzymam tylko takie zwierzęta, które będą się tu dobrze czuły – deklaruje dyrektor.