Czerwony goździk dla Micka Jaggera

50 lat temu, 17 kwietnia 1967 roku, do Warszawy na pierwszy koncert w kraju za żelazną kurtyną przybyli The Rolling Stones. Było to wydarzenie brzemienne w skutki, o czym przypomina film Jana Sosińskiego.

Publikacja: 25.04.2017 00:10

Czerwony goździk dla Micka Jaggera

Foto: YouTube

Pierwsze skutki odczuwalne były od razu, materiały Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych pokazują nieprzebrane tłumy oczekujące zespołu przybywającego z innego wówczas nie tylko świata, ale wręcz z kosmosu. Wielu z nich liczyło na cud – dostanie się na koncert mimo braku biletu.

Marek Karewicz, 29-letni wówczas fotograf, pełniący rolę przewodnika i tłumacza zespołu w czasie pobytu w Polsce pamięta, że warszawskie lotnisko Okęcie wyglądało wtedy „koszmarnie”, a policjanci dokonali konfiskaty tubek z pastą do zębów wymieniając ją na naszą.

Zespołowi towarzyszyła kawalkada samochodów, co pamięta też dobrze Zbigniew Korpolewski, który im wówczas towarzyszył oraz prowadził ich koncert. Opowiada też o próbie w Sali Kongresowej, gdy okazało się, że częściowo szwankuje przywieziony przez Rolling Stonesów sprzęt. Mieli problemy ze wzmacniaczem, poratowali ich Czerwono-Czarni. Szef tego zespołu, Ryszard Poznakowski chciał, by Mick Jagger osobiście poprosił o pomoc. I tak się stało – o zabawnych kulisach tej sytuacji opowiada Marek Karewicz. Prasa pisała zaś nie tyle o muzyce, co o „tłumach rozwydrzonych nastolatków”, które próbowała ujarzmić milicja obywatelska.

Swoją historię z Rolling Stonesami miała Aleksandra Fafius, wówczas 17-letnia Ola, szczęśliwa posiadaczka biletu na koncert. – To był prawie wybuch wulkanu – wspomina początek koncertu. – Ten huk, te kolory, ten sposób poruszania się!

Ola siedziała w piątym rzędzie, ale w pewnym momencie straciło to znaczenie, bo widzowie wstawali z miejsc żywiołowo reagując na występ muzyków. To właśnie ona rzuciła na scenę czerwone goździki, dzięki którym stała się częścią legendy tego koncertu.– Z pięciu doleciał jeden – pamięta.

Dziś pokazuje kartki z nagryzmolonymi czerwonym flamastrem podpisami. Są jednak bezcenne – to autografy idoli. – Jeśli mogłabym mieć romans.  to z Keithem Richardsem – wyznaje dziś. – Wydaje mi się najbardziej charakterny.

O muzyce i fenomenie The Rolling Stones oraz swoich z nimi kontaktach opowiada też dziennikarz muzyczny Piotr Metz.

Premiera dokumentu Jana Sosińskiego „Moi Rollingstonesi” we wtorek 25 kwietnia o godz. 22.50 w TVP 2.

Pierwsze skutki odczuwalne były od razu, materiały Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych pokazują nieprzebrane tłumy oczekujące zespołu przybywającego z innego wówczas nie tylko świata, ale wręcz z kosmosu. Wielu z nich liczyło na cud – dostanie się na koncert mimo braku biletu.

Marek Karewicz, 29-letni wówczas fotograf, pełniący rolę przewodnika i tłumacza zespołu w czasie pobytu w Polsce pamięta, że warszawskie lotnisko Okęcie wyglądało wtedy „koszmarnie”, a policjanci dokonali konfiskaty tubek z pastą do zębów wymieniając ją na naszą.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Biedne istoty” i sprawa sexworkingu. Oscarowa produkcja już w Disney+
Film
Dżentelmeni czyli mocny sojusz dżungli i zoo
Film
Konkurs Główny „Wytyczanie Drogi” Mastercard OFF CAMERA 2024 – znamy pierwsze filmy
Film
„Pamięć” Michela Franco. Ludzie, którzy chcą zapomnieć ból
Film
Na co do kina w weekend? Trzy filmy o skomplikowanych uczuciach