Zrealizowany przez niemieckich dokumentalistów film rozpoczynają archiwalne zdjęcia, wykonane cztery dni po wyzwoleniu obozu przez amerykańska armię, a przedstawiające żydowskiego chłopca z hulajnogą. Oprócz niego tego dnia oswobodzenia doczekało 903. dzieci, które nie przekroczyły 14. roku życia.
„W Buchenwaldzie była siła, która ich strzegła” – wyjaśnia komentarz narratora. A kto ją stanowił? To właśnie próbuje opowiedzieć film. Zdjęcia wyzwalanego obozu pokazują zadbanych więźniów, normalnie ubranych ludzi. Volker Knigge, dyrektor Fundacji Miejsce Pamięci Narodowej Buchenwald tłumaczy, że to dlatego, że istniała tam silna hierarchia obozowa, bo przecież i są zdjęcia pokazujące ludzkie wraki wegetujące w tym obozie. I tych była zdecydowana większość.
Obóz powstał w 1937 roku. Zaplanowany był na 8 tysięcy więźniów, przy końcu wojny było ich 50 tysięcy. Początkowo trafiali tam głównie więźniowie polityczni i kryminalni. W listopadzie 1938 roku w ciągu czterech dni przybyło tam 10 tysięcy austriackich i niemieckich Żydów. Z czasem zaczęto przywozić coraz więcej cudzoziemców.
Hierarchia obozowa stanowiła precyzyjnie funkcjonujący system. Przemoc była na porządku dziennym i działała według zorganizowanego porządku – system kar był rozbudowany i szczelny. Buchenwald miał własne krematorium. Obowiązywał 14-godzinny dzień pracy.
Z czasem ten obóz koncentracyjny miał się stać dochodowym obozem pracy. Funkcjonował nawet wydział statystyki pracy, który miał pomagać zwiększyć wydajność.