Polskie uczelnie wymagają gruntownej zmiany

Miałem zaszczyt być moderatorem jednego z paneli na konferencji British–Polish Investment Alliance. Była to już szósta edycja projektu, którego celem jest nawiązywanie długotrwałych relacji edukacyjnych, biznesowych i ekonomicznych pomiędzy Polską a Wielką Brytanią. Tematyka całej konferencji była zróżnicowana, zaś mój panel dotyczył różnic edukacyjnych pomiędzy naszymi krajami, szans polskich uczelni w konkurencji z zagranicznymi oraz oferty dla Polaków studiujących za granicą.

Publikacja: 12.12.2017 21:00

Polskie uczelnie wymagają gruntownej zmiany

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Paneliści reprezentujący zarówno stronę edukacyjną, biznesową, jak i rządową, mieli podzielone zdania, ale zgadzali się co do jednego: polskie uczelnie nie uczą studentów samodzielności ani podejmowania decyzji, zaś program nauczania jest przeładowany i nie spełnia wymagań biznesu, który oczekuje od absolwentów przygotowania do rozwiązywania realnych, a nie teoretycznych problemów. Są pewne sygnały świadczące o tym, że uczelnie wprowadzają potrzebne zmiany; przybywa kierunków, gdzie zajęcia są prowadzone po polsku i angielsku. Coraz częściej Polacy wykładają na zagranicznych uczelniach, zaś krajowe szkoły przyciągają wykładowców z zagranicy. Wielu Polaków zdecydowało się na studia za granicą, w szczególności w Wielkiej Brytanii, a polskie władze i firmy liczą, że wrócą oni do kraju, wzmacniając rodzimą naukę i gospodarkę.

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację