To nieprawda, że interesuje go samo sprawowanie władzy i panowanie nad ludźmi; jego wizja Polski jest spójna i jednoznaczna, a bezładne z pozoru działania skutecznie ją przybliżają. Po co była dewastacja Trybunału Konstytucyjnego, który i tak nie mógł zablokować najważniejszych dlań ustaw? Walka z Trybunałem i wiele innych działań na granicy prawa i łamania konstytucji są niezbędne po to, aby sprawdzić, jak daleko można się posunąć, by napotkać zdecydowany sprzeciw i sankcje Unii Europejskiej.

Wynik jest niezły: dużo hałasu z Zachodu, mało konkretnych skutków. Droga do dalszych działań pozakonstytucyjnych jest otwarta, a zapewne okażą się one niezbędne. Nawet takich, które sięgają do autorytarnego wzorca konstytucji kwietniowej z 1935 roku.

Po co pośpiesznie wdrażana reforma szkolnictwa? To bez znaczenia; ważne, że chaos w szkole tworzy zasłonę dymną dla wprowadzenia programów nauczania będących kuźnią „nowego patriotyzmu" młodzieży opartego na upadłych powstaniach, kulcie Żołnierzy Wyklętych i smoleńskiego bohaterstwa.

Czy samorządy, gdzie buszują prokuratorzy i niezawodne CBA, są gniazdem korupcji? Bywają, ale przede wszystkim samorządy i samorządowcy są głównym i najsilniejszym przeciwnikiem na drodze do jedynowładztwa. Jeśli ten sposób ich rozbicia zawiedzie, znajdą się inne.

Przykłady można mnożyć. Wizja Polski autorytarnej, upaństwowionej, klerykalnej, anachronicznej i sarmackiej jest dla mnie przerażająca, ale zapewne dla prezesa i najbliższych mu osób jest to jedyna Polska, jaka może przetrwać i obronić się w świecie coraz bardziej wrogim i niestabilnym. Polityk powinien mieć wizję, ku której dąży, choć nie zawsze powinien o niej mówić. Być może największą słabością opozycji jest brak wizji alternatywnej o równie dalekim horyzoncie.