Umowy franczyzowe często noszą znamiona stosunku pracy – twierdzą związkowcy. Chodzi im oczywiście nie o ochronę niektórych franczyzobiorców, tylko o rozszerzenie zakazu handlu w niedzielę, co z kolei jest sprzeczne z interesem innych franczyzobiorców. Proszę pamiętać, że PKN Orlen, który korzysta z tego zakazu, zwiększając w niedziele sprzedaż na swoich stacjach benzynowych, też ma stacje – a więc i sklepy – franczyzowe.

Z kolei ZUS wziął się za walkę z drugą zmorą socjalistycznej gospodarki zintegrowanej pionowo – outsourcingiem. Niejaki Henry Ford twierdził, że „jeśli jest coś, czego nie potrafimy zrobić wydajniej, taniej i lepiej niż inni, nie ma sensu, żebyśmy to robili i powinniśmy zatrudnić do wykonania tej pracy kogoś, kto zrobi to lepiej niż my". ZUS jest zdania, że wie lepiej, kiedy przedsiębiorca powinien coś outsourcować – na przykład księgowość czy informatykę – i na jakich warunkach. Dałoby się to jeszcze jakoś wytłumaczyć interesem ZUS, gdyby składki ubezpieczeniowe były wyższe w przypadku niekorzystania z outsourcingu. Ale skoro nie są, to prawdopodobnie ZUS działa jako zbrojne ramię urzędów skarbowych, które przyjdą do przedsiębiorstwa i mu wywalą z kosztów – pięć lat wstecz – faktury za usługi outsourcingowe, no i nie uznają odliczenia VAT z tych faktur. Taka „konstytucja dla biznesu".

Ciekawe, czy ZUS opłaca składki za pracowników Comarch, którzy siedzą w ZUS i zajmują się utrzymaniem KSI – Kompleksowego Systemu Informatycznego, bo ZUS tę usługę wyoutsourcował. Zostałem właśnie w radzie nadzorczej ZUS przedstawicielem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, więc na najbliższym posiedzeniu się o to zapytam. Na razie udzielę porady prawnej przedsiębiorcom walczącym w sądach z ZUS-em w tej sprawie, żeby się na casus Comarchu, a wcześniej Asseco i Prokomu, powoływali. Sędziowie obiecali bowiem, że będą orzekali bezpośrednio na podstawie konstytucji, która zakłada zasadę równości wobec prawa. Nie może więc być tak, że outsourcing stosowany przez ZUS jest lepszy niż przez jakąś spółkę. Podobnie jak franczyza stosowana przez Orlen nie może być traktowana inaczej niż franczyza np. Żabki czy McDonald's.

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI