Joanna Szczepkowska: Wróg ojczyzny

Postanowiłam od czasu do czasu opisywać Moją Polskę. Oto kolejny rozdział.

Aktualizacja: 17.06.2018 16:12 Publikacja: 17.06.2018 01:01

Marsz Niepodległości w Warszawie, 2015 rok

Marsz Niepodległości w Warszawie, 2015 rok

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

W mojej Polsce organizacja, która na ulicy wykrzykuje hasło „śmierć wrogom ojczyzny", zostałaby zdelegalizowana. Kto to jest bowiem „wróg ojczyzny", kiedy staje się on realnie niebezpieczny? Tylko na wojnie. Tylko w warunkach, kiedy z dnia na dzień przestaje obowiązywać prawo pokoju, a zabicie drugiego człowieka może być nagle powodem do chwały, orderów i błogosławieństw.

A wszystko za pomocą słów i symboli. Wystarczy wypowiedzieć wojnę, a już mundur, kostium wojenny, daje ci prawo do zgładzenia nieznanego człowieka w innym kostiumie. To może być twój potencjalny przyjaciel, partner do brydża, do górskich wspinaczek – nigdy nie będziesz o tym wiedział, bo według wojennego prawa, to tylko ciało w obcym mundurze. Ten sam Kościół, który potępi cię za wszelkie zabijanie, pobłogosławi cię za to samo, jeśli tylko prawo pokoju zamieni się na prawo wojny.

Wiele feministek uważa, że absurd tych reguł to tylko tępa siła testosteronu i niedojrzałość mężczyzn. Wystarczy jednak wspomnieć choćby Margaret Thatcher i bitwę o Falklandy, żeby dać dowód, jak kobiecość bywa bezwzględna, gdy w grę wchodzą wartości politycznie nadrzędne.

Tak czy inaczej wojenna przebieranka daje prawo do pozbawienia życia drugiego człowieka bez żadnych prawnych konsekwencji. Rodzina zmarłego żołnierza nie może zaskarżyć zabójcy – według prawa jest nim po prostu wojna.

Istnieje też inne zjawisko, które można nazwać wrogością wobec ojczyzny. Tak przywykło się określać szpiegów na rzecz innego państwa. Jeśli jednak ojczyzna rządzi się prawami reżimu? Jeśli cicha praca nad obaleniem takiego rządu jest działaniem na rzecz dobra kraju? Dla reżimowców w takim wypadku szpieg to wróg ojczyzny, dla opozycji czy też podziemia to bohater. Wróg państwa nie musi być wrogiem ojczyzny.

Wszystko to jednak sytuacje ekstremalne, gdzie działa się w celach wyższych i wtedy można się liczyć z najwyższą karą. W każdej innej sytuacji zabójstwo jest dopuszczalne tylko w obronie własnej, jeśli ofiara została zaskoczona agresją. W każdej innej sytuacji zbrodnia albo podżeganie do zbrodni są i powinny być karalne.

W warunkach wolności słowa i sumienia każdy każdego może nazwać wrogiem ojczyzny. I tego, który mówi „głupi katole", i tego, który zaśmieca ulice. Wszystko zależy od temperamentu, światopoglądu i skojarzeń z pojęciem ojczyzna. Jeśli powiem, że ten, kto nie sprząta po swoim psie, jest wrogiem ojczyzny, można mnie pochwalić, wyśmiać, zignorować zależnie od punktu widzenia. Ja jednak mam pełne prawo do tego, żeby użyć pojęcia wróg ojczyzny według własnej miary. Każdy pod pojęciem wroga ojczyzny może postawić każdego. Hasło „śmierć wrogom ojczyzny" jest zatem niczym innym, jak publicznym podżeganiem do zbrodni na każdym człowieku. Pojęcie „wróg ojczyzny" jest tak pojemne jak nasze zmysły.

Niedawno znalazłam się w urzędzie dzielnicy, gdzie stała długa kolejka drobnych przedsiębiorców, którzy musieli sprawdzić, czy mają w dokumentach swój PESEL. Nie ma lepszego forum niż takie kolejki. Oczywiście wywiązała się gorąca debata polityczna, według podziału PiS i opozycja. Do rękoczynów nie doszło, choć było blisko. Jednak gdyby ktoś w środku tej awantury powiedział: „Ludzie! To wróg ojczyzny! Śmierć! Nawet jeśli nie dziś, to jutro, pojutrze, w każdym razie niech się pan boi, bo przyjdziemy po pana". Co na to prawo? Taki ktoś dopuszcza się groźby karalnej zgodnie z art. 190 k.k., ten „kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego. Kto jest w tym wypadku pokrzywdzonym? Każdy. Każdy człowiek, którego określi się wrogiem ojczyzny. Nawet ten, który dziś krzyczy „śmierć", może się bać. Wystarczy, że większość jego grupy z byle powodu obróci się przeciw niemu.

W mojej Polsce rząd, który toleruje taką grupę, jest wrogiem każdego, kto żyje w swojej ojczyźnie. Jeśli milczy wobec jawnych zagrożeń, to zgadza się na nie i powinien podlegać karze ograniczenia wolności zgodnie z art. 190 k.k. Proponuję prace społeczne przy ludziach starych i niepełnosprawnych.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

W mojej Polsce organizacja, która na ulicy wykrzykuje hasło „śmierć wrogom ojczyzny", zostałaby zdelegalizowana. Kto to jest bowiem „wróg ojczyzny", kiedy staje się on realnie niebezpieczny? Tylko na wojnie. Tylko w warunkach, kiedy z dnia na dzień przestaje obowiązywać prawo pokoju, a zabicie drugiego człowieka może być nagle powodem do chwały, orderów i błogosławieństw.

A wszystko za pomocą słów i symboli. Wystarczy wypowiedzieć wojnę, a już mundur, kostium wojenny, daje ci prawo do zgładzenia nieznanego człowieka w innym kostiumie. To może być twój potencjalny przyjaciel, partner do brydża, do górskich wspinaczek – nigdy nie będziesz o tym wiedział, bo według wojennego prawa, to tylko ciało w obcym mundurze. Ten sam Kościół, który potępi cię za wszelkie zabijanie, pobłogosławi cię za to samo, jeśli tylko prawo pokoju zamieni się na prawo wojny.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę