Polacy na skraju załamania nerwowego

20,7 mln opakowań antydepresantów na receptę kupiliśmy już w tym roku. To ponad milion więcej niż rok wcześniej. O połowę wzrosła też liczba dni na L4 z powodu zaburzeń psychicznych.

Aktualizacja: 30.11.2020 12:25 Publikacja: 29.11.2020 21:00

Polacy na skraju załamania nerwowego

Foto: Adobe Stock

Jeszcze przed jesiennym atakiem koronawirusa prawie czterech na dziesięciu Polaków oceniało, że wybuch pandemii i związany z nim lockdown odbił się na ich psychice. Niemal co trzeci z 1,5 tys. pracowników objętych sierpniowym sondażem Koalicji Bezpieczni w Pracy dostrzegał u siebie lęki, zaburzenia nastroju, a co czwarty – zaburzenia snu.

Czytaj także: Media społecznościowe w pandemii są ratunkiem dla mózgu

– Druga, jesienna fala pandemii może jeszcze mocniej uderzyć w naszą, i tak już osłabioną, odporność psychiczną – przewiduje Małgorzata Czernecka, psycholog i szefowa firmy doradczej Human Power. Według niej w ostatnich miesiącach pracownicy dużo częściej niż w ubiegłym roku zgłaszają w badaniach poczucie przytłoczenia zarówno obowiązkami zawodowymi, jak i domowymi. Co więcej, widać też wyraźne pogorszenie kondycji psychicznej menedżerów, którzy są jeszcze bardziej zmęczeni przedłużającym się stresem niż ich podwładni.

Pigułka na lęki

Zły stan psychiczny i nasilające się obawy Polaków o przyszłość pokazuje też najnowszy wskaźnik koniunktury gospodarczej ESI, którym Komisja Europejska mierzy nastroje przedsiębiorstw (a konkretnie ich menedżerów) i konsumentów. W listopadzie ESI dla Polski spadł aż o 9,5 pkt– najbardziej w Europie i przy 70,1 pkt był jednym z najgorszych wyników w Unii.

– Poza gospodarką, zdrowiem fizycznym, także zdrowie psychiczne będzie jednym z obszarów najbardziej dotkniętych skutkami pandemii – ocenia Izabela Kielczyk, psycholog biznesu. Dodaje, że przedłużający się stan niepewności o przyszłość, lęk przed utratą pracy i stabilizacji ekonomicznej wywołuje permanentny brak poczucia bezpieczeństwa, a to najgorsze i najtrudniejsze z psychologicznego punktu widzenia emocje.

Jak zwraca uwagę Małgorzata Czernecka, niepokojące są też sposoby radzenia sobie z lękiem i niepokojem; z badania Human Power wynika, że ponad połowa pracowników sięga w takich sytuacjach po alkohol, a 87 proc. po środki uspokajające. Potwierdzają to udostępnione „Rzeczpospolitej" dane firmy badawczej Iqvia. Jak z nich wynika, szybko rosnące w ostatnich latach zakupy leków antydepresyjnych i stabilizujących nastrój, w tym roku jeszcze przyspieszyły. Od stycznia do października apteki kupiły 20,7 mln opakowań tych leków dostępnych na receptę, o ponad 1,1 mln więcej niż rok wcześniej. Jednak to tylko część rynku, bo Polacy garściami łykają też leki bez recepty i suplementy.

Z opublikowanej przed kilkoma dniami analizy łódzkiego NFZ wynika, że po wybuchu pandemii masowo zaczęliśmy kupować środki mające wzmocnić odporność, jak również leki bez recepty na wyciszenie, uspokojenie i suplementy diety, które ułatwiają zasypianie.

Ryzyko dla pracodawcy

Nie zawsze to wystarcza – z opracowanych dla „Rzeczpospolitej" danych ZUS wynika, że od stycznia do września tego roku liczba dni absencji chorobowych z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania (w tym depresji i reakcji na ciężki stres) sięgnęła 14,9 mln. To prawie o połowę więcej niż rok wcześniej. Rekordowy był II kwartał z lockdownem, gdy wzrost ten w skali roku sięgnął 70 proc.

Jednak również w III kwartale zaburzenia psychiczne kosztowały pracodawców i ZUS o ponad jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. – Każdy z nas ma swoje granice, których nie jesteśmy w stanie długo przekraczać. Wyczerpujemy swoją energię życiową i w pewnym momencie organizm mówi dość – tłumaczy Małgorzata Czernecka.

Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan, przyznaje, że pogarszająca się kondycja psychiczna pracowników to zła wiadomość dla firm. – Wprawdzie dobrze sobie poradziliśmy z pierwszą falą pandemii, ale coraz bardziej dotkliwy jest brak perspektyw, kiedy ona się skończy. Jesteśmy coraz bardziej zmęczeni przedłużającą się izolacją i niepewnością ekonomiczną. W wielu branżach druga fala pandemii nasiliła też obawy o utrzymanie miejsc pracy i zarobków – przypomina Fedorczuk. Według niej w wielu firmach widać już, że brak bezpośrednich kontaktów zaczyna też przekładać się na pogorszenie relacji pracowniczych i efektywności działania. Tym bardziej że część pracodawców nie wypracowała nowych sposobów budowania kultury organizacyjnej, doceniania i motywowania ludzi.

Psycholog w beneficie

– W działaniach pracodawców brakuje często głębszego spojrzenia na samopoczucie pracownika, które w dzisiejszych warunkach jest dużo bardziej zagrożone niż wcześniej – zwraca uwagę Dorota Matuła, szefowa firmy Activy. Przypominając, że już przed pandemią polscy pracownicy należeli do najbardziej zestresowanych w Europie.Teraz ten stres nasila izolacja, niepewność i przytłoczenie obowiązkami. W przeprowadzonym latem sondażu Activy trzy czwarte pracowników wskazało, że pracodawcy powinni teraz wspierać kondycją psychiczną załogi, finansując np. konsultacje z psychologami. Część firm dostrzega już tę potrzebę; o ile przed pandemią na benefity dotyczące zdrowia psychicznego mogło liczyć 3 proc. badanych, to latem już 7 proc.

W listopadowym sondażu firmy doradczej Grant Thornton 14,6 proc. pracowników wskazało, że ich pracodawca oferuje pracującym zdalnie osobom jakieś wsparcie psychologiczne. – Nadal jednak większość pracodawców najwyraźniej nie dostrzega w tym obszarze większego ryzyka, chociaż eksperci HR zwracają już uwagę na rosnące zaburzenia w funkcjonowaniu zarówno pojedynczych pracowników, jak i całych zespołów – zaznacza Wojciech Chromik, menedżer HRM w Grant Thornton.

Opinia dla „rz"

Krzysztof Kosy, psycholog biznesu

Największym obciążeniem dla naszej psychiki jest nie tyle trudna sytuacja, ile utrzymująca się niepewność. Jako ludzie mamy duże zdolności adaptacyjne, więc potrafimy się dostosować do zmian. Jednak ciągły stres, długotrwała zmiana kruszą nasz próg odporności. Jeśli stan niepewności się przedłuży, negatywne skutki pandemii będzie odczuwało coraz więcej osób. Będzie więc rosło spożycie używek i antydepresantów.

Jeszcze przed jesiennym atakiem koronawirusa prawie czterech na dziesięciu Polaków oceniało, że wybuch pandemii i związany z nim lockdown odbił się na ich psychice. Niemal co trzeci z 1,5 tys. pracowników objętych sierpniowym sondażem Koalicji Bezpieczni w Pracy dostrzegał u siebie lęki, zaburzenia nastroju, a co czwarty – zaburzenia snu.

Czytaj także: Media społecznościowe w pandemii są ratunkiem dla mózgu

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej
Biznes
Donald Tusk powoła rzecznika małych i średnich firm. Nieoficjalnie: Kandydatem Artur Dziambor
Biznes
Rekordowe straty Poczty Polskiej. Sytuacja jest coraz gorsza, prezes pisze list
Biznes
Nadchodzi koniec Ciechu. Grupa Sebastiana Kulczyka zmieni nazwę