Nowelizacja ustawy – Prawo farmaceutyczne budzi ogromne wątpliwości od miesięcy. W trakcie prac w sejmowych komisjach odrzucano najbardziej kontrowersyjne pomysły, jak choćby tzw. apteka dla aptekarza. Komisja ds. deregulacji na jednym z posiedzeń zarekomendowała odrzucenie ustawy w całości. Mimo to podczas piątkowego głosowania przyjęta została najostrzejsza wersja ustawy.
Sieci się skurczą
Zgodnie z nowymi przepisami firma nie otrzyma zezwolenia na uruchomienie apteki, jeśli w gminie przypada więcej niż 3 tys. osób na już działające punkty tego typu. Kolejne apteki muszą też być otwierane w odległości co najmniej kilometra od istniejących. Apteki będą mogły otwierać tylko spółki – jednoosobowe czy cywilne, należące do farmaceutów. Jeden właściciel będzie mógł posiadać nie więcej niż cztery apteki.
Rozwiązanie popiera samorząd farmaceutów z Naczelną Radą Aptekarską na czele, przeciwko są sieci. Zdaniem firm ustawa w tym kształcie w zasadzie uniemożliwi uruchamianie nowych placówek. Zdaniem Forum Obywatelskiego Rozwoju w żadnym mieście wojewódzkim nie powstanie nowa.
Ponieważ projekt procedowany był jako inicjatywa poselska, a nie rządowa, nie zostały przygotowane oceny skutków tej ustawy na rynek. O szkodliwości projektu mówiły nie tylko organizacje pracodawców, ale też Ministerstwo Rozwoju, UOKiK czy PAIiIZ. Ustawa trafia teraz do Senatu, który ponownie może dokonać zmian w jej treści. Ministerstwo Zdrowia pracuje też nad nową regulacją rynku farmaceutycznego, ale prace skomplikowała nagła dymisja wiceministra Krzysztofa Łandy, odpowiedzialnego za projekt.
Wiele wskazuje na to, że ewentualna zmiana prawa uderzy Polaków po kieszeni. – Ceny leków nierefundowanych w sieciach aptecznych są średnio o kilkanaście procent niższe niż w aptekach niezależnych. Dzięki temu, że Polacy mogą je kupić w sieciach aptecznych, rocznie zaoszczędzają około 2 mld zł – mówi Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET. – Nie mamy wątpliwości, że osłabienie aptek sieciowych przełoży się na wyższe ceny leków. Sieci apteczne to jedyne podmioty, które są w stanie skutecznie negocjować konkurencyjne ceny z dużymi dostawcami i producentami leków. Jeżeli sieci są osłabiane, powstanie rynek dostawców i producentów, którzy mogą windować ceny – dodaje. Przypomina również, że 96 proc. aptek w Polsce należy do polskich przedsiębiorców.