Jak przebiega modernizacja linii kolejowych, jakie zagrożenia niesie konieczność przyspieszenia tempa robót, jakich efektów prac możemy się spodziewać na koniec realizacji Krajowego Programu Kolejowego (KPK) – o tym rozmawiano w czasie poświęconej kolei debaty „Inwestycje infrastrukturalne – nowe otwarcie".
– Mamy 2–3 lata opóźnienia. Ale w tym roku podpisaliśmy umowy na ponad 6,5 miliarda złotych, a do końca roku zakontraktowane będą umowy na kwotę powyżej 20 mld zł – mówił Ireneusz Merchel, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych (PLK). Podkreślił, że razem z umowami z ub. roku, w grudniu zakontraktowanych będzie blisko 30 mld zł, a więc blisko połowa środków przeznaczonych na KPK. W latach 2018–2019 PLK ma przeznaczać na inwestycje ok. 10 mld zł rocznie.
Jak powiedział Merchel, tak duża wartość prac nie powinna rodzić obaw o brak możliwości produkcyjnych: – Rynek wykonawców umożliwia przerobienie ok. 10 mld złotych rocznie – oświadczył. Taki scenariusz potwierdził Krzysztof Mamiński, prezes PKP. – Jestem głęboko przekonany, że zakres rzeczowy zadań wynikających z projektów w tej perspektywie zostanie wykonany. Wydaje mi się, że niebezpieczeństwo kumulacji robót, które stawiałoby pod dużym znakiem zapytania realność wykonania zadań, jest coraz mniejsze – powiedział.
Będą zamykać linie
Jest także szansa, że uda się tak układać plany realizacji inwestycji, by utrudnienia wynikające z prowadzenia prac były jak najmniej uciążliwe. Przedstawiciele kolei przyznali jednak, że obecny rok będzie okresem nasilenia prac budowlanych, co spowoduje zamykanie części linii. Przykładem będą zamknięcia na trasach: Warszawa Włochy – Grodzisk Mazowiecki, Poznań – Warszawa czy Warszawa – Lublin.
Zdaniem Krzysztofa Celińskiego, dyrektora branży Mobility w Siemens Sp. z o.o., szansa na zapobieżenie kumulacji robót leży m.in. w dywersyfikacji. – Zarówno na liście rezerwowej, jak i w obecnie prowadzonych projektach są takie, które nie nawiązują do samej nawierzchni: tłucznia, szyn czy podkładów. Dotyczą natomiast technologii i innowacyjności w takich komponentach jak telekomunikacja, energetyka, informatyka. W rezultacie jest duże spektrum projektów, które często nie wymagają pozwoleń na budowę, nie są tak ograniczane jak budowa torów. Gdyby więc się okazało, że coś się kumuluje, to mamy w zanadrzu możliwości realizacji innych prac – zapewniał Celiński.