Herman Van Rompuy: To wzrost uratuje Europę

Unia nie może naśladować anglosaskiego modelu gospodarczego. Potrzebuje więcej sprawiedliwości społecznej – uważa b. przewodniczący Rady Europejskiej.

Publikacja: 13.05.2018 21:00

Herman Van Rompuy

Herman Van Rompuy

Foto: AFP

Rz: Prezydent Francji Emmanuel Macron stawia na Unię dwóch prędkości, w której „twarde jądro" tworzyłyby kraje strefy euro. Tylko czy gdy tylu ludzi chce znaleźć schronienie przed globalizacją w powrocie do narodowej tożsamości, nie doprowadzi to do odrzucenia idei integracji? Może kanclerz Niemiec Angela Merkel, która chłodno zareagowało na francuski pomysł, ma rację?

Herman Van Rompuy: Macron wygrał wybory z bardzo proeuropejskim programem. Ale także CDU/CSU pozostają partiami głęboko proeuropejskimi. Nie ma tu więc sporu między tymi, którzy chcą więcej Europy i tymi, którzy integrację odrzucają. To raczej dyskusja nad punktowymi propozycjami, a nie filozofia działania.

Te propozycje są słuszne? Zacznijmy od ministra finansów dla strefy euro.

Nie jestem entuzjastą powołania ministra finansów dla strefy euro. Opinii publicznej taki pomysł zbytnio nie zajmuje. Dziś zadania takiego ministra spełniają dwie osoby. To z jednej strony komisarz UE ds. gospodarki i finansów, a z drugiej przewodniczący Rady Ministrów Finansów państw strefy euro, czyli Eurogrupy.

Ten system się sprawdził. Zapewnia odpowiedni podział ról. Weźmy sankcje za nadmierny deficyt budżetowy: z propozycją ich nałożenia występuje Komisja, a Eurogrupa je zatwierdza. Czy gdyby oba te zadania miała pełnić jedna osoba, nie byłoby konfliktu interesów?

A budżet dla strefy euro?

I bez tego stoimy u progu niezwykle trudnych negocjacji w sprawie budżetu Unii Europejskiej. Wiem, o czym mówię: jako przewodniczący Rady Europejskiej wynegocjowałem taki wieloletni budżet Unii (na lata 2013–2020 – red.) w bardzo złożonych okolicznościach. I jestem z tego dumny. To było jednak na rok przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Dziś zaś już zaczyna się kampania wyborcza do europarlamentu! Trzeba więc skoncentrować na uzgodnieniu tego budżetu wszystkie nasze siły. Wszystkie inne pomysły jeszcze bardziej to skomplikują. Zresztą budżet Unii będzie instrumentem inwestycji, tak, jak miałby nim być budżet strefy euro.

Na czym zatem powinien skoncentrować się francusko-niemiecki tandem w Unii?

Francuscy i niemieccy dyplomaci pracują teraz bardzo ciężko nad dokończeniem unii bankowej. Ale aby osiągnąć sukces, Niemcy będą musiały tu zrobić ogromny wysiłek! Wcale nie jest to jeszcze przesądzone.

Na czym polega ten wysiłek?

Mówimy z jednej strony o powołaniu instytucji, która w ostateczności zapewniałaby przełamanie kryzysu bankowego – tę role mógłby odegrać Europejski Mechanizm Stabilności. Jednocześnie potrzebujemy systemu gwarancji bezpieczeństwa depozytów bankowych w skali Unii. Aby to osiągnąć, trzeba najpierw uzdrowić strukturę banków, ograniczyć ryzyko złych długów. Ale konieczna jest też większa solidarność ze strony najpotężniejszych krajów.

W dalszej, powiedzmy, dziesięcioletniej perspektywie, Unia nie potrzebuje jednak „skoku w federalność", aby przetrwać falę populizmu? Niektórzy radzą, aby zacząć od powołania prezydenta Europy wybranego w wyborach powszechnych.

Unia Europejska to nie tylko instytucje, nowe stanowiska, które trzeba utworzyć. To wręcz fałszywa droga. Trzeba skoncentrować się na tym, co najważniejsze: jak osiągnąć o wiele większy wzrost gospodarczy w Europie.

Polska od blisko 30 lat znakomicie się rozwija, to nadzwyczajne! Ale przecież jest to wciąż rynek wschodzący, dla którego taki rozwój jest łatwiejszy do osiągnięcia. W krajach zachodnich mamy natomiast gospodarki dojrzałe, którym trudniej jest nadać większą dynamikę. Co prawda prognozy mówią, że w latach 2018 i 2019 będziemy mieli ponad 2 proc. wzrostu. Ale ten szybszy wzrost musi być nie tylko trwalszy, ale też jego owoce powinny być bardziej równomiernie rozłożone. Od 2014 r. udało się utworzyć w Unii 9 mln nowych miejsc pracy, ale trzeba pójść tą drogą dalej! Właśnie tego oczekują nasi obywatele! Oni nie chcą nowych stanowisk, fuzji takiej czy innej funkcji. To są rzeczy, które zajmują tych, co żyją w Brukseli!

Jak sprawiedliwiej podzielić owoce wzrostu?

To jest przede wszystkim zadanie na poziomie narodowym. Ale przecież udało nam się też stworzyć model europejski, w którym nie ma takiej niesprawiedliwości, jaka istnieje w świecie anglosaskim! Także w przyszłości nie możemy wpaść w pułapkę modelu anglosaskiego.

Na poziomie europejskim udało nam się zresztą podjąć liczne inicjatywy, które przynoszą rezultaty. Jedną z nich jest walka z kradzieżą dochodów podatkowych. Zwołałem w tej sprawie osobne posiedzenie Rady Europejskiej i udało nam się skłonić wszystkie kraje Unii do zawarcia umowy o automatycznej wymianie danych o wkładach kont bankowych. Jeśli więc ktoś ma taki depozyt w banku innego kraju Unii, informacja o tym trafia do władz fiskalnych macierzystego państwa tej osoby. To jest system bardzo skuteczny, który obejmuje zresztą już kraje spoza Unii.

Z kolei z inicjatywy przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera powstało to, co nazywamy filarem praw socjalnych. Co prawda to już władze poszczególnych krajów są odpowiedzialne za wprowadzenie w życie jego zapisów, ale wszystkie one zgodziły się, że chcą iść w jednym kierunku: większej sprawiedliwości społecznej.

CV

Herman Van Rompuy – belgijski arystokrata, premier w latach 2008–2009. Pierwszy przewodniczący Rady Europejskiej w latach 2009–2014. Odegrał kluczową rolę w uratowaniu strefy euro w czasie kryzysu finansowego oraz w budowie jednolitego frontu krajów Unii wobec Rosji po zajęciu Krymu i wybuchu wojny w Donbasie.

Rz: Prezydent Francji Emmanuel Macron stawia na Unię dwóch prędkości, w której „twarde jądro" tworzyłyby kraje strefy euro. Tylko czy gdy tylu ludzi chce znaleźć schronienie przed globalizacją w powrocie do narodowej tożsamości, nie doprowadzi to do odrzucenia idei integracji? Może kanclerz Niemiec Angela Merkel, która chłodno zareagowało na francuski pomysł, ma rację?

Herman Van Rompuy: Macron wygrał wybory z bardzo proeuropejskim programem. Ale także CDU/CSU pozostają partiami głęboko proeuropejskimi. Nie ma tu więc sporu między tymi, którzy chcą więcej Europy i tymi, którzy integrację odrzucają. To raczej dyskusja nad punktowymi propozycjami, a nie filozofia działania.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Europejski Kongres Gospodarczy
Na jakie inwestycje stać dziś samorządy?
Materiał partnera
Bezpieczeństwo energetyczne jest kluczowe
Materiał partnera
Trzeba więcej inwestować w odnawialne źródła energii
Materiał partnera
Inwestujący w Polsce oczekują stabilności
Materiał partnera
Trendy gospodarcze w centrum uwagi