Pierwsza porażka w tych eliminacjach, pierwsze stracone bramki – teoretycznie w Lublanie nie wydarzyło się nic takiego, by bić w dzwony alarmowe i podnosić larum. Piłkarze Jerzego Brzęczka wciąż są na pierwszym miejscu w grupie – nawet jeśli przegrają dziś z Austrią na Stadionie Narodowym, to będą na drugim miejscu, dającym bezpośredni awans. Sytuacja jest dobra. A jednak niepokój wydaje się uzasadniony.
Wytłumaczenie jest dość proste – przegrany mecz ze Słowenią w Lublanie niespecjalnie się różnił od tych, w których kadra Brzęczka zwyciężała. Poza wysoko wygranym spotkaniem z Izraelem (4:0) w pozostałych spotkaniach biało-czerwoni raczej siebie i kibiców męczyli. Oczywiście można się oburzać na takie stwierdzenie i powtarzać, że „najważniejsze są punkty i awans", ale jednak wyobraźnia podsuwa niespecjalnie wesołe obrazy, gdy zaczynamy myśleć o tym zespole na wielkim turnieju, przeciwko znacznie mocniejszym reprezentacjom niż te w naszej grupie.
Awans to za mało
Przy obecnych przepisach – powiększeniu mistrzostw Europy do 24 drużyn oraz regulaminie, który sprawia, że do fazy pucharowej awansuje aż 16 zespołów, w tym niektóre z trzecich miejsc w grupach – sam awans na Euro przestaje być wielkim osiągnięciem. Raczej tylko wykonaniem zadania – podobnie zresztą jak wyjście z grupy już na turnieju – chociaż to oczywiście będzie weryfikowane po losowaniu rywali.
Drużyna, która w swoich szeregach ma bramkarza Juventusu, stopera z Premier League i półfinalistę Ligi Mistrzów sprzed trzech lat w linii obrony, w pomocy zawodnika, który dwukrotnie wygrywał Ligę Europy i kosztował ponad 30 milionów euro, a w ataku jednego z najwybitniejszych napastników ostatnich lat na świecie, nie może się zadowalać tylko awansem na turniej.
I chociaż oczywiście piłkarzom nie na rękę jest deprecjonowanie ich osiągnięć, chcą, by każde zwycięstwo było opiewane i gloryfikowane, to chyba sami zaczynają rozumieć, że awans do mistrzostw jest wyłącznie celem minimum. – Historia naszych występów na wielkich imprezach w ostatnich latach, poza Euro 2016 we Francji, pokazuje, że trzeba mieć dużo pokory. Im więcej nadziei, tym później większy zawód. Dlatego nie powinniśmy świętować samego awansu, szczególnie w przypadku Euro, na które łatwiej awansować – mówił o tym podczas zgrupowania, ale jeszcze przed porażką w Lublanie, Wojciech Szczęsny.
Mecz z Austrią będzie dość niespodziewanie pierwszym meczem „pod prądem" dla Brzęczka. Może drugim, bo nóż na gardle miał też przy okazji wyjazdowego spotkania z Portugalią w Lidze Narodów, gdy klimat wokół kadry zrobił się tak zły, iż nie mógł sobie pozwolić na porażkę. Tamten nóż był jednak w najlepszym razie jednorazowym plastikowym sztućcem, bo przecież Liga Narodów, mimo iż stawką jest puchar i pieniądze, to jednak wciąż bardziej rozgrywki towarzyskie.
Robert Lewandowski mówił w wywiadzie telewizyjnym po meczu ze Słowenią, że drużyna udowodniła, iż potrafi dobrze reagować na niekorzystne sytuacje. Przed kamerami nie rozwinął tej myśli, ale można założyć, że chodziło mu o gładką wyjazdową wygraną z Rumunią w eliminacjach mundialu po ujawnieniu tak zwanej afery alkoholowej i podniesienie się po laniu w Kopenhadze (0:4 z Danią), czego efektem był imponujący finisz, trzy kolejne wysokie zwycięstwa i awans do Rosji.
Tyle że wówczas selekcjonerem był jeszcze Adam Nawałka – chociaż oczywiście piłkarze w znacznej większości pozostali ci sami. Dziś zobaczymy, jak na niespodziewane potknięcie zareagują Brzęczek i jego sztab.
Piątek poza grą
Najważniejszy zarzut w stosunku do selekcjonera jest taki, że nie wykorzystuje odpowiednio Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji i najlepszy w historii kadry strzelec zdobył w tych eliminacjach tylko dwie bramki – w tym jedną z rzutu karnego. W reprezentacji Brzęczka zdecydowanie częściej kibice widzą go w drugiej linii, gdy walczy – czasem nawet w parterze – o piłkę, gdy stara się wyciągać obrońców i robić przestrzeń dla Krzysztofa Piątka. Ostatnim selekcjonerem, u którego Lewandowski błąkał się w środku pola albo na skrzydłach, był odsądzany wówczas od czci i wiary Waldemar Fornalik.
Piątek początku sezonu do udanych zaliczyć nie może, a jego występ w Lublanie to potwierdza – piłkarz Milanu był całkowicie poza grą. W polskiej piłce zaś od kilku lat wszystko kręci się wokół Lewandowskiego i tak powinno zostać.
eliminacje euro 2020 grupa g
• Słowenia – Polska 2:0 (Struna 35, Sporar 65)
• Izrael – Macedonia Płn. 1:1 (Zahavi 55 – Ademi 64)
• Austria – Łotwa 6:0 (Arnautović 7, 53 – z karnego, Sabitzer 13, Šteinbors 76 – samobójcza, Laimer 80, Gregoritsch 84)
Polska 5 12 8-2
Austria 5 9 13-6
Słowenia 5 8 9-3
Izrael 5 8 9-8
Macedonia Płn. 5 5 6-8
Łotwa 5 0 1-19
• Dziś grają: Polska – Austria, Łotwa – Macedonia Płn., Słowenia – Izrael
• 10.10: Austria – Izrael, Macedonia Płn. – Słowenia, Łotwa – Polska
• 13.10: Polska – Macedonia Płn., Słowenia – Austria; 15.10: Izrael – Łotwa
• 16.11: Słowenia – Łotwa, Austria – Macedonia Płn., Izrael – Polska
• 19.11: Macedonia Płn. – Izrael, Łotwa – Austria, Polska – Słowenia ?