Euro 2020. Niektórym ściany pomagały aż za bardzo

W środę kończą się rozgrywki grupowe. Na deser mecz broniącej tytułu Portugalii z mistrzem świata – Francją.

Publikacja: 22.06.2021 19:27

Selekcjoner Danii po meczu z Rosją

Selekcjoner Danii po meczu z Rosją

Foto: PAP/EPA/Mads Claus Rasmussen

Francuzi mają już zagwarantowany awans, ale będą chcieli wziąć rewanż za finał poprzedniego Euro. Przegrali wówczas po dogrywce w Paryżu, po bramce niespodziewanego bohatera – Edera.

To była chwila chwały Portugalczyka, po której zaczął odcinać kupony od sławy i rozmieniać karierę na drobne. Ostatnio dzielił w Moskwie szatnię z Grzegorzem Krychowiakiem i Maciejem Rybusem, ale w Lokomotiwie nie potrafił przebić się do składu, od prawie trzech lat nie rozegrał też meczu w reprezentacji i nie przyjechał na Euro.

Typowani na głównych kandydatów do złota piłkarze Didiera Deschampsa wciąż nie pokazali pełni swojego potencjału. Niemców pokonali po samobójczym golu Matsa Hummelsa, remis z Węgrami uratował Antoine Griezmann. To wystarczyło jednak, by już przed ostatnią kolejką byli pewni awansu. Gra toczy się teraz o pozycję w tabeli i uniknięcie teoretycznie silniejszego rywala w 1/8 finału. Zwycięstwo nad Portugalią sprawi, że Francuzi wygrają grupę bez oglądania się na wynik meczu Niemców z Węgrami (w przypadku remisu muszą liczyć, że Niemcy w Monachium nie wygrają).

– To spotkanie jest jak finał – nie ma wątpliwości Griezmann, dla którego będzie to wieczór szczególny, bo w jego żyłach płynie też portugalska krew. Jako dziecko spędzał w tym kraju wakacje u dziadków.

Francja czeka na błysk dwójki pozostałych muszkieterów: Karima Benzemy i Kyliana Mbappe, który na tronie ma zająć miejsce Cristiano Ronaldo i Leo Messiego.

Ronaldo strzelił na tych mistrzostwach już trzy gole i z 12 trafieniami prowadzi w klasyfikacji wszech czasów. Mbappe wciąż nie zdobył bramki. Deschamps twierdzi, że nie ma powodów do niepokoju, ale „L'Equipe" przewiduje, że selekcjoner Francuzów dokona kilku zmian w defensywie i pomocy. Wystawić mógłby Julesa Kounde, Corentina Tolisso i Lucasa Hernandeza.

– Francja jest bardzo silna w ataku, ale potrafi się także bronić. W spotkaniu z Niemcami Griezmann praktycznie całą drugą połowę spędził na prawej obronie, inicjując kontry – zauważa trener Portugalii Fernando Santos. – Analizowaliśmy nasz mecz z Niemcami i doszliśmy do wniosku, że nie byliśmy sobą. Coś jest nie tak, skoro zespół, który w poprzednich 58 meczach tylko raz stracił trzy gole, pozwala sobie wbić cztery bramki.

Portugalczycy, podobnie jak Niemcy, awansują do fazy pucharowej, jeśli w środę unikną porażki. W najgorszej sytuacji są Węgrzy, którzy szansę na pozostanie w turnieju zachowają tylko, pokonując Niemców.

– Spodziewam się, że Niemcy będą kreować sobie sytuacje, a Węgrzy skupią się na szukaniu okazji do zaskoczenia przeciwnika – mówi gazecie „Nemzeti Sport" Lothar Matthaeus, który w latach 2003–2006 był selekcjonerem reprezentacji Węgier. – Od tamtego czasu wiele w ich futbolu się zmieniło. Wspaniale było widzieć szczęśliwych węgierskich kibiców na zatłoczonym stadionie.

W najważniejszym momencie Węgrzy tracą jednak swój największy atut, jakim była wypełniona do ostatniego krzesełka Puskas Arena w Budapeszcie. W środę będzie ona gościć mistrzów Europy i świata, a piłkarze węgierscy polecieli do Monachium.

UEFA wymarzyła sobie turniej w całej Europie, co w czasach pandemicznych restrykcji okazało się męką dla podróżujących kibiców i dziennikarzy.

Każda grupa rozgrywała mecze w dwóch miastach, w każdej był przynajmniej jeden uprzywilejowany zespół podejmujący przeciwników przed własną publicznością. Ale w połowie z sześciu grup gospodarzy było dwóch i od początku wiadomo było, że jeden z nich na bezpośredni mecz będzie musiał się przenieść na teren rywala. W sytuacji, gdy w ostatniej kolejce obaj walczą ze sobą o awans – jak Niemcy i Węgry czy w poniedziałek Dania i Rosja w Kopenhadze – trudno mówić o równości szans.

Duńczycy zaskarbili sobie sympatię całej Europy swoim zachowaniem w trakcie akcji ratunkowej Christiana Eriksena, charakterem i niezłomnością na murawie, ale gdyby musieli grać w Sankt Petersburgu, pozbawieni wsparcia fantastycznych kibiców, być może pożegnaliby się już z turniejem.

Będzie okazja szybko to zweryfikować, Duńczycy do Kopenhagi już nie wrócą, z Walią zmierzą się w Amsterdamie. Włosi opuścili natomiast Rzym i z Austrią zagrają w Londynie.

Na Wembley zaplanowano oba półfinały i finał, a limit widzów zwiększono do 75 procent, co oznacza, że każdy z trzech meczów będzie mogło obejrzeć ponad 60 tys. osób. Ale ta impreza skończy się dla Anglików stypą, jeśli w grze o medale zabraknie piłkarzy Garetha Southgate'a.

ŚRODA NA EURO

GRUPA F

> Portugalia - Francja (21.00, TVP1, TVP 4K)

> Niemcy - Węgry (21.00, TVP2)

Transmisja łączona w TVP Sport

Francuzi mają już zagwarantowany awans, ale będą chcieli wziąć rewanż za finał poprzedniego Euro. Przegrali wówczas po dogrywce w Paryżu, po bramce niespodziewanego bohatera – Edera.

To była chwila chwały Portugalczyka, po której zaczął odcinać kupony od sławy i rozmieniać karierę na drobne. Ostatnio dzielił w Moskwie szatnię z Grzegorzem Krychowiakiem i Maciejem Rybusem, ale w Lokomotiwie nie potrafił przebić się do składu, od prawie trzech lat nie rozegrał też meczu w reprezentacji i nie przyjechał na Euro.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Manchester City kupił "najbardziej ekscytującego 14-letniego piłkarza na świecie"
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN
Gruzja
Rząd zdecydował o odznaczeniu piłkarzy za awans na Euro 2024