Tylko trzech z dwunastu oficjalnych sponsorów turnieju, który jest świętem europejskiego futbolu, pochodzi ze Starego Kontynentu: to niemiecki Volkswagen oraz holenderskie Heineken i Just Eat. Euro 2020 jest imprezą o wydźwięku globalnym, więc w świetle wielkiej piłki grzeją się dziś przede wszystkim giganci dbający o międzynarodowy zasięg.

Co trzeci sponsor turnieju pochodzi z Chin, czyli jednego z najszybciej rozwijających się futbolowych rynków. Największe kluby już dawno odkryły, że portfel fana jest bezpaństwowcem, a tournée po azjatyckich krajach to doskonała droga do poszerzenia grona kibiców, którzy może nie pojadą za swoim zespołem w zimny środowy wieczór do Stoke, ale chętnie wybiorą się na okazjonalną wycieczkę zagraniczną i zapłacą za ekskluzywny zestaw klubowych gadżetów.

Pokażcie, że jesteście Szkotami

Blask wielkiego turnieju jest dla chińskich firm nie tylko sposobem na promocję wśród krajowych widzów - przy okazji meczów Euro 2020 na bandach reklamowych pojawiały się napisy w języku mandaryńskim - ale także drogą do kreacji marki na rynku globalnym oraz budowy politycznych wpływów.

Oficjalnymi sponsorami rozgrywek reprezentacyjnych pod egidą UEFA są dziś Alipay (system płatności elektronicznych należący do firmy Alibaba) i Hisense (produkcja sprzętu elektronicznego), a umowy dotyczące  wyłącznie Euro 2020 podpisały z europejską federacją Vivo (telefony komórkowe) oraz TikTok (aplikacja społecznościowa).

Ta ostatnia relacja jest szczególnie istotna. TikTok jest dziś najszybciej rosnącym portalem społecznościowym - już dwa lata temu wyprzedził nakierowanego na młodego odbiorcę Snapchata - a odnalezienie klucza do podbicia tej platformy to święty Graal marketingowców. Blisko jedna trzecia użytkowników jest niepełnoletnia, a czterech na dziesięciu należy do grupy wiekowej 16-24. Tej samej, która - według prezesa Realu Madryt Florentino Pereza - nie interesuje się dziś futbolem.

Serwis już przed startem Euro 2020 opracował przewodnik dla użytkowników. Specjalne wyzwania dla fanów przygotowali Anglicy Jack Graelish i Raheem Sterling oraz Francuz Patrice Evra. Dzięki hashtagowi #AskEngland kibice mogli zadawać pytania podopiecznym Garetha Southgate'a, a Szkoci apelowali do swoich kibiców: „Pokażcie nam, że jesteście Szkotami, nie mówiąc tego”.

Imperium atakuje

Chińska platforma stała się najlepszą ścieżką do śledzenia kulisów turnieju. Profil Euro 2020 na TikToku obserwuje dziś 4 mln osób - to wciąż zdecydowanie mniej niż za pośrednictwem Facebooka (14,2 mln) i Instagrama (8,3 mln), ale już więcej niż na Twitterze (2,5 mln). Przepływ użytkowników jest widoczny. Dziś Tiktoka, według badania firmy Piper Sandler, używa 24 proc. młodych Amerykanów. Jednocześnie popularność Twittera w tej grupie spadła w ciągu ostatnich pięciu lat z 21 do 3 proc.

Liczba obserwujących to punkt wyjścia. Dostęp do archiwalnych nagrań z meczów mistrzostw Europy oraz fragmenty tegorocznych spotkań kreują imponujące zasięgi. Niewykorzystany rzut karny Francuza Kyliana Mbappe w meczu ze Szwajcarami, który przesądził o losach awansu, opakowany w odpowiednią ścieżkę dźwiękową miał na TikToku blisko 40 mln odtworzeń.

Zysków dzięki turniejowi wypatrują także inne chińskie firmy, zwłaszcza Vivo i Hisense. - Tamtejsze marki używają futbolu nie tylko do wzmocnienia lokalnego marketingu, ale także w celu otworzenia nowych okien sprzedaży, zwłaszcza w Europie - podkreśla w rozmowie z CNBC dyrektor specjalizującej się w marketingu sportowym firmy konsultingowej Kantar Pierre Justo.

Alipay już w 2018 roku podpisał z UEFA 8-letni kontrakt, który obejmuje nie tylko tegoroczne, ale także kolejne mistrzostwa Europy. - Chcielibyśmy pomóc w dzieleniu pasji i szczęścia niesionego przez futbol z ludźmi na całym świecie, zapewniając im wszystkie możliwe korzyści płynące z cyfrowego życia - wyjaśniał szef firmy Eric Jing. Nie wiadomo, ile chiński gigant zapłacił, ale według informacji „Financial Timesa” wartość kontraktu mogła sięgnąć nawet 200 mln euro.

Promocja przy Euro 2020 to kolejny punkt szeroko zakrojonego planu. Portal „The Wire China” dwa miesiące temu przygotował zestawienie, według którego chiński kapitał w ciągu ostatnich kilku lat pojawił się w kilkunastu czołowych europejskich klubach, wśród których znalazły się m. in. Inter Mediolan, AC Milan, Atletico Madryt, Olympique Lyon i Manchester City.

Rosjanie dali przykład

Budowa wizerunku poprzez inwestycje w sport to działanie, które już dawno opatentowali Katarczycy. Kraj, który był gospodarzem mistrzostw świata w lekkiej atletyce i piłce ręcznej, a za rok ugości piłkarski mundial, zainwestował przy okazji Euro 2020 w promocję linii lotniczych Qatar Airways, które wspierają także Paris-Saint Germain, Bayern Monachium, Romę czy Boca Juniors i są jednym z flagowych partnerów Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA).

Okazji do marketingowej bitwy z Chińczykami nie odpuścili Amerykanie. Wśród sponsorów imprezy są serwis rezerwacyjny Booking.com, przedsiębiorstwo logistyczne FedEx oraz CocaCola. Tej ostatniej niekontrolowany rozgłos zapewnił Cristiano Ronaldo, który podczas konferencji prasowej zdjął butelkę ze stołu i zaapelował do kibiców: „Pijcie wodę”.

Najwięcej meczów turnieju - obok Londynu - ugościł Sankt Petersburg. Sponsorem tytularnym stadionu, który stał się jedną z głównych aren Euro 2020, jest Gazprom. Rosjanie już dawno poznali wartość przełamywania politycznej izolacji poprzez sport. Nic więc dziwnego, że w tylko w ciągu ostatnich siedmiu lat gościli piłkarski mundial i zimowe igrzyska olimpijskie, a szef Gazpromu Aleksander Djukow jest członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA.

Pieniądze pompowane przez Gazprom płyną dziś nie tylko w żyłach europejskiej federacji, ale zasilają także budżety wielu klubów. Gigant naftowy ma własną grupę kolarską, wspiera siatkarskiego Zenita, finansuje część wydatków Crvenej Zvezdy Belgrad i Schalke 04 Gelsenkirchen, a także jest jednym z głównych sponsorów Ligi Mistrzów: zarówno w piłce nożnej, jak i ręcznej. Dzięki tej ostatniej promuje projekt gazociągu „Nord Stream 2”.

Przychylność dla pozaeuropejskiego kapitału nie jest wyłącznie domeną międzynarodowych federacji. Pieniądz nie ma  narodowości także dla klubów, a dzięki przelewom od gigantów, którzy chcą wryć się w świadomość kibiców ze Starego Kontynentu, wyżywią się wszyscy. Nagrody dla uczestników turnieju (331 mln euro) oraz rekompensaty dla klubów, których zawodnicy zagrali na mistrzostwach Europy (130 mln euro) sprawią, że zyski z Euro 2020 trafią do wielu kieszeni.

Lista sponsorów turnieju jest jednocześnie mapą walki o globalne wpływy w świecie, gdzie polityczno-gospodarczą bitwę toczą Amerykanie i Chińczycy, a napędzane petrodolarami reżimy wybielają wizerunek, budując markę nowoczesnych partnerów poprzez inwestycje w sport.