Oba zespoły podchodziły do spotkania z czterema punktami na koncie. Dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu, remis wystarczył Czechom do wygrania grupy. Anglicy potrzebowali zwycięstwa. Mecz miał dla nich jeszcze jedną, szczególną stawkę - triumfator grupy w 1/8 finału zagra na Wembley, tam też odbędą się oba półfinały i finał.
Można było zastanawiać się, czy podopieczni Southgate'a nie odpuszczą, aby w 1/8 nie zmierzyć się ze zwycięzcą grupy śmieci (Francja, Niemcy lub Portugalia), jednak Anglicy nie kalkulowali - wizja gry "w domu" okazała się zbyt kusząca. Kane i spółka od początku ruszyli do ataku, czego wynikiem był słupek Sterlinga już w drugiej minucie spotkania. Co się odwlecze, to nie uciecze - już 10 minut później Sterling dopiął swego.
Kompletnie zagubieni i stłamszeni Czesi nie kontrolowali sytuacji we własnym polu karnym. Po akcji, w której uczestniczyła cała ofensywa Anglików, Grealish dośrodkowaniem przelobował całą defensywę rywali i mierzący 170 cm skrzydłowy Manchesteru City wbił piłkę głową do pustej bramki. To jego (i zarazem Anglików) drugi gol na trwającym turnieju, a czwarty przeciwko Czechom. W meczu eliminacyjnym do ME zespół Sterlinga wygrał 5:0, a sam piłkarz strzelił hat-tricka.
Anglicy przewyższali oponentów pod każdym względem; momentami przy technicznej piłce faworytów Czesi wyglądali, jakby grali w innej lidze. Mimo tego, Anglikom brakowało konkretów. Usilnie próbował Harry Kane, który najbliżej był w 26. minucie, ale wówczas na posterunku był Vaclik, który dzięki świetnemu refleksowi zatrzymał snajpera Tottenhamu - relacjonuje Onet.
Na nieco ponad kwadrans przed końcem pierwszej części gry nasi południowi sąsiedzi przypomnieli sobie, że cztery punkty nie trafiły do nich przypadkiem i zaczęli atakować. W 28. minucie Tomas Kalas starał się zaskoczyć Pickforda strzałem z dystansu, Anglik musiał rozgrzać rękawice. Inaczej było siedem minut później, kiedy to golkiper Evertonu nawet się nie poruszył. Piłka nieoczekiwanie wylądowała pod nogami na co dzień grającego w Anglii Tomasa Soucka. Czech huknął bardzo blisko słupka, ale na swoje nieszczęście - po niewłaściwej stronie.