Stefan Szczepłek: Piątek strzela, Polska wygrywa

Najpierw grali, żeby nie przegrać. I jedni, i drudzy. Lepiej zaczynać eliminacje z jednym punktem, niż z żadnym. Początkowo takie były kalkulacje.

Aktualizacja: 22.03.2019 05:06 Publikacja: 21.03.2019 22:15

Stefan Szczepłek: Piątek strzela, Polska wygrywa

Foto: AFP

W pierwszej połowie tylko dwukrotnie bramkarze bronili groźne strzały: Wojciech Szczęsny - Marcela Sabitzera, a Heinz Lindner - Kamila Grosickiego. Poza tym nic ciekawego się nie działo. Sporo walki, niecelnych podań, nawet kartek nie było, bo zawodnicy nie walczyli zbyt ostro.

Czytaj także: Grała polska grupa. Remis w Izraelu. Porażka kolejnego rywala Polaków

Jerzy Brzęczek z kłopotów bogactwa wybrnął w ten sposób, że wystawił Piotra Zielińskiego po lewej stronie, licząc na to, że kiedy Bartosz Bereszyński pójdzie po tej stronie do przodu jak skrzydłowy, to Zieliński będzie mógł wejść do środka. Tam byli już dwaj ludzie od destrukcji: Mateusz Klich i Grzegorz Krychowiak oraz cofnięty za Robertem Lewandowskim Arkadiusz Milik. Stworzyła się siła, którą uzupełniał z prawej strony Kamil Grosicki.

Powiedzieli po meczu:

Wszystko to miało sens, sprawdzało się wtedy, kiedy Polacy grali szybko, tyle że nasi piłkarze częściej grali do tyłu, niż do przodu. Austriacy przyjęli podobny styl, nic więc dziwnego, że większość podań kierowanych pod obydwie bramki padała łupem obrońców, którzy wybijali piłkę na ogół byle dalej od pola karnego.

W drugiej połowie obok Lewandowskiego zagrał Zieliński, zastępujący Milika Przemysław Frankowski poszedł na prawe skrzydło, a Grosicki na lewe. I można powiedzieć, że mecz się zaczął. Gdy Zieliński sfaulowany przez Aleksandara Dragovicia w 60. minucie musiał zejść z boiska, polscy kibice dostali to, na co czekali: wszedł Krzysztof Piątek. 

Potrzebował ośmiu minut, żeby strzelić bramkę. Po rzucie rożnym Grosickiego piłka trafiła do Lewandowskiego, potem do Tomasza Kędziory - jego strzał odbił bramkarz, ale Piątek z bliska posłał głową piłkę do siatki. Stało się to po okresie wzrastającej przewagi Polaków. Sześć minut później Piątek miał po podaniu Lewandowskiego znakomitą okazję, ale strzelił tuż obok słupka. 

Austriacy nie stracili wiary, my liczyliśmy minuty, pamiętając co nas tutaj spotkało w 2008 roku, kiedy w doliczonym czasie sędzia Howard Webb przyznał Austriakom rzut karny, który im się nie należał. Kiedy w 88. minucie Marc Janko przestrzelił głową w stuprocentowej sytuacji, los oddał nam tamtą stratę sprzed jedenastu lat. Kiedy Wojciech Szczęsny w 93. minucie obronił potężny strzał Davida Alaby - wszyscy odetchnęliśmy.

To cenne zwycięstwo, bo odniesione na boisku przeciwnika, grającego poprawnie i ambitnie, w dodatku uważanego za najgroźniejszego konkurenta do awansu. Polacy na to zwycięstwo zasłużyli, Lewandowski i Piątek pokazali, że mogą grać obok siebie. To był siódmy mecz Brzęczka jako selekcjonera i pierwsze zwycięstwo, odniesione w najważniejszy momencie. W dodatku bez straty bramki. Może to początek dobrej drogi, na którą drużyna weszła w pierwszym dniu wiosny. 

Tego samego dnia reprezentacja Polski U-20 Jacka Magiery pokonała w Łodzi Japonię 4:1, a drużyna trenera Bartłomieja Zalewskiego wygrała w Elite League U-21 z Anglią na jej boisku 3:1. Oby tak dalej.

Piłka nożna
Zmarł mistrz świata z Niemiec. Grał w słynnym "meczu na wodzie" z Polską
Piłka nożna
Juventus Turyn szuka trenera. Massimiliano Allegri może stracić pracę
Piłka nożna
Ewa Pajor jak Robert Lewandowski. Polka będzie drugą najdroższą piłkarką świata
Piłka nożna
Barcelona bliska wyeliminowania PSG z Ligi Mistrzów. Wystarczy w rewanżu nie przegrać
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny złamał nos i przeszedł operację. Kiedy wróci do gry?