Został przez Nawałkę w pewnym sensie poświęcony. Miał schodzić do linii bocznej, tworzyć miejsce, wyciągać obrońców. I realizował te założenia perfekcyjnie. Gdy rywale koncentrowali się na zatrzymaniu największej gwiazdy naszego zespołu, przestrzeń (to Johan Cruyff powiedział, że w piłce chodzi o znalezienie i wykorzystanie przestrzeni) przez niego stworzoną okupowali inni.
Nie ma co się jednak oszukiwać i twierdzić, że Lewandowski na Euro był w najwyższej formie, w jakiej go widziano. Miał wciąż charakterystyczną dla siebie siłę tura, ale brakowało mu przyspieszenia, odejścia, które powodowało rozpacz obrońców w Bundeslidze. Po kolejnych meczach bez gola widać było, jak bardzo ciąży mu to, że nie trafia, a raczej, że nie ma w ogóle podbramkowych okazji. A jednak egoizm napastnika schował głęboko.
Osobne słowo należeć się musi także Grzegorzowi Krychowiakowi, który lada dzień zostanie najdroższym polskim piłkarzem i za kilkadziesiąt milionów euro przejdzie z Sevilli do Paris Saint-Germain. Zresztą transferów Polaków po Euro powinno być więcej – Glik trafi do Monaco, mówi się o tym, że Ajax sprzeda Milika.
Krychowiak, o którego zdrowie tyle było obaw, rozegrał wszystkie mecze od pierwszej do ostatniej minuty, to on wykorzystał bez mrugnięcia okiem decydujący rzut karny przeciwko Szwajcarii. To on faktycznie był rozgrywającym reprezentacji Polski. Jego rajdy i próby przedzierania się przez środkowe linie rywali, wymuszanie przy tym fauli, zostaną w pamięci.
Krótka kołdra
Apetyty zostały rozbudzone. Jaka jest więc przyszłość tego zespołu? Już we wrześniu rozpoczynają się eliminacje mistrzostw świata 2018 w Rosji. Polacy zaczną od wyjazdu do Kazachstanu. Jak wiele znaczy dobra organizacja gry i niezła defensywa, pokazał ten turniej, ale większość kibiców żądać będzie od drużyny Nawałki kilkubramkowego zwycięstwa. W grupie mamy jeszcze innego finalistę Euro 2016 – Rumunię, a także Danię, Armenię i Czarnogórę.
Z grupy, którą Nawałka zabrał do Francji, właściwie tylko trzeci bramkarz Artur Boruc w 2018 roku będzie już raczej za stary na grę w kadrze. Pozostali – łącznie z Błaszczykowskim i Piszczkiem – wciąż powinni stanowić o sile zespołu.
Ale Nawałka musi też szukać nowych piłkarzy – szukać i lepić po swojemu. To właśnie zbyt krótka kołdra była problemem tego zespołu. Selekcjoner korzystał z 13 piłkarzy. Na zmiany wchodzili Bartosz Kapustka oraz Tomasz Jodłowiec. Gdy cała widownia domagała się zmian w meczu ze Szwajcarią, chwila refleksji wystarczyła, by zrozumieć, że Nawałka nie za bardzo miał kogo posłać na boisko. Szczególnie kiedy się okazało, że Piotr Zieliński mentalnie na ten turniej (co udowodnił w sparingu z Holandią i już podczas Euro w pierwszej połowie z Ukrainą) nie dojechał. Na Zielińskiego – jedynego z ekipy, który Euro powinien uznać za porażkę – Nawałka wciąż oczywiście bardzo liczy.
Już za rok selekcjoner będzie miał okazję do przeglądu kadr. W czerwcu w Polsce odbędą się mistrzostwa Europy do lat 21. Traktowane zresztą przez PZPN bardzo prestiżowo. Zbigniew Boniek nie ukrywa, że liczy na dobry (medalowy?) występ następców Lewandowskiego i Krychowiaka. Z drużyny Adama Nawałki do gry w turnieju uprawnieni będą Milik, Zieliński, Kapustka, Karol Linetty i Mariusz Stępiński. Utalentowanej młodzieży jest jednak więcej – z bramkarzem Bartłomiejem Drągowskim, który właśnie trafił do Fiorentiny, na czele.
O awansie na mundial w ogóle nie ma co dyskutować, jest obowiązkowy. Do Rosji powinniśmy jechać, by przynajmniej powtórzyć wynik z Euro.