W chorwackiej kadrze radość po zwycięstwie nad Turkami (1:0) miesza się ze smutkiem. Tuż po niedzielnym meczu Darijo Srna dowiedział się o śmierci ojca. Kapitan opuścił zgrupowanie, pojechał na pogrzeb, ale wrócił już do Francji i dziś wyjdzie na boisko. „Synu, grajcie do końca Euro" – miał powiedzieć Srna senior podczas ich ostatniego spotkania.

W środę ojca stracił też trener bramkarzy, wcześniej rodzinne tragedie przeżyli Domagoj Vida i Lovre Kalinić, ale selekcjoner Ante Cacić musi dbać, by drużyna przed meczem z Czechami nie popadła w nastrój żałobny.

Hiszpanie spotkają się z Turkami i będą faworytem. Nie przegrali z nimi od ponad pół wieku. W zespole Fatiha Terima najbardziej zawodzi ten, który miał być liderem – Arda Turan, rok temu bohater jednego z głośniejszych transferów. Przeszedł z Atletico do Barcelony za około 40 mln euro, ale na Camp Nou wciąż nie pokazał, że jest wart takich pieniędzy.

Portugalczycy nie kryją rozczarowania. Mieli rozdawać karty w swojej grupie, a na ziemię sprowadzili ich Islandczycy (1:1). – Zaparkowali autobus w polu karnym i cieszyli się, jakby zdobyli mistrzostwo Europy, ale z taką grą niczego nie osiągną – denerwował się Cristiano Ronaldo. – Spodziewał się, że wyjdziemy na nich jak Barcelona? On nie umie przegrywać. Zachowuje się jak panienka, a na boisku tylko nurkuje – odpowiedział Kari Arnason. Portugalczycy złe wrażenie chcą zatrzeć w sobotę (zmierzą się z Austrią). Islandia kolejnych punktów poszuka w meczu z Węgrami.

W niedzielę zaczyna się ostatnia kolejka spotkań w grupach. Stawką meczu Francji ze Szwajcarią będzie pierwsze miejsce i uniknięcie silnego rywala już w 1/8 finału. Po zwycięstwie gospodarzy nad Albanią „L'Equipe" napisała, że drużyna Didiera Deschampsa to „królowie suspensu". Mecze Francuzów to zdecydowanie nie jest rozrywka dla widzów o słabych nerwach. Ale jeśli w ten sposób dojdą do finału, kibice wybaczą im wszystkie błędy.