Na świecie zalega ok. 2,092 bln baryłek ropy tzw. wydobywalnej czyli takiej, której wydobycie jest tylko możliwe za pomocą istniejących urządzeń i technologii (koszty wydobycia nie są tu brane pod uwagę), policzyła norweska firma Rystad Energy. To 70 razy więcej aniżeli obecnie pompuje i wydobywa innymi metodami świat (30 mld baryłek rocznie). Przy tym cała wydobyta dotąd ropa świata zmieści się w 1,3 bilionie baryłek.

Najwięcej wydobywalnej ropy mają USA (264 mln baryłek) przed Rosją (256 mln) i Arabią Saudyjską (212 mln). Amerykański prymat to zasługa łupkowej rewolucji, która pokazała, że ropę można nie tylko pompować z pod ziemi, ale też „wyciskać" z łupków bitumicznych. Połowa amerykańskich zasobów to ropa z pokładów łupkowych. Tylko w Teksasie jest to ok. 60 mld baryłek.

Ropa z nietradycyjnych złóż stanowi ok. 30 proc. całych zasobów świata, a ropa z dna szelfów to jedna trzecia. Zdaniem Norwegów, siedem największych koncernów naftowych kontroluje niecałe 10 proc. globalnych zasobów czarnego złota.

Eksperci ostrzegają, iż biorąc pod uwagę, że liczba samochodów na świecie podwoi się w ciągu 30 lat i sięgnie 2 mld sztuk, nie będzie możliwe zaspokojenie popytu na paliwa tylko za pomocą ropy.