Marcin Jastrzębski: Prześlemy gaz z Norwegii do Polski

Jeżeli pojawi się możliwość transportu błękitnego paliwa z naszych złóż, to jak najbardziej chcielibyśmy z niej skorzystać – mówi Marcin Jastrzębski, prezes Grupy Lotos w rozmowie z Tomaszem Furmanem.

Aktualizacja: 13.02.2017 07:24 Publikacja: 12.02.2017 17:41

Marcin Jastrzębski: Prześlemy gaz z Norwegii do Polski

Foto: materiały prasowe

W połowie stycznia wygrał pan konkurs na prezesa Grupy Lotos. Jakie będą w tym roku najważniejsze cele zarządu pod pana kierownictwem?

Kluczową sprawą jest dokończenie realizacji Projektu EFRA, dzięki któremu wzrośnie efektywność gdańskiej rafinerii. W tym roku mamy kumulację prac budowalnych i wydatków związanych z tą inwestycją. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami nowe instalacje chcemy oddać do użytku w 2018 r. Drugim równie ważnym obszarem aktywności będzie rozwój segmentu poszukiwań i wydobycia ropy i gazu. Docelowo chcemy, aby ten segment miał większy udział w naszych zyskach.

Po III kwartałach 2016 r. udział segmentu wydobywczego w najważniejszym dla Grupy Lotos wskaźniku, czyli EBITDA LIFO, wynosił około 27 proc. W jaki sposób chcecie zwiększyć jego znaczenie?

Przede wszystkim musimy odbudować portfel naszych aktywów w Norwegii. W przeciwnym wypadku wydobycie z tamtejszych złóż w naturalny sposób będzie spadać. Podobnie jest z Litwą. Złoża należące do Lotos Geonafty wyczerpują się. Podmiot ten musi pozyskać nowe perspektywiczne aktywa. Wreszcie w Polsce musimy dokończyć zagospodarowanie złoża ropy B8 oraz podjąć, we współpracy z naszym partnerem, decyzję dot. zagospodarowania złóż gazowych B4 i B6. Realizując projekty poszukiwawczo-wydobywcze szukamy partnerów biznesowych, posiadających dobre technologie zwiększające efektywność prowadzonych prac. W ogóle uważam, że w tej branży sztuką jest umiejętne zawieranie dobrych partnerstw. Samodzielne ponoszenie ryzyka realizacji pojedynczych projektów poszukiwawczo-wydobywczych jest niepotrzebne.

Priorytetem pozostaje dla was Norwegia. Jakie działania planujecie na tym rynku?

Chcemy nie tylko rozwijać działalność na szelfie norweskim, ale i brytyjskim. Myślimy zarówno o rozszerzaniu działalności poszukiwawczo-wydobywczej, jak i o uczestnictwie w pracach serwisowych. Szacuje się, że tylko na obszarze szelfu brytyjskiego prace związane z likwidacją infrastruktury zlokalizowanej na wyeksploatowanych złożach wynoszą grubo ponad 100 mld funtów. Mamy ambicje i kompetencje, aby pozyskać część z tego tortu prac serwisowych. To również szansa dla Lotosu na dalszą kooperację z polskim przemysłem stoczniowym.

Już w III kwartale ubiegłego roku wydobyliście w Norwegii mniej ropy i gazu niż w II kwartale. Jak duże zniżki mogą być w tym roku?

Jeszcze w 2016 r. najważniejszym dla nas zadaniem było wykorzystanie w Norwegii tarczy podatkowej, która pojawiła się po nieudanej próbie zagospodarowania złoża Yme. Od teraz skupiamy się jednak na działaniach zmierzających do trwałego zwiększania wydobycia węglowodorów. Oznacza to przede wszystkim inwestycje w złoża o satysfakcjonującym nas poziomie udokumentowanych zasobów. Rozwijając działalność poszukiwawczo-wydobywczą, bierzemy pod uwagę zarówno inwestycje w posiadane już złoża i koncesje, ale przede wszystkim całkiem nowe projekty. W tym drugim przypadku nie wykluczamy zakupów pojedynczych aktywów, jak i całych firm.

Czy obecnie prowadzicie jakieś konkretne rozmowy na temat przejęć aktywów poszukiwawczo - wydobywczych?

Najbliższe dwa lata to analizowanie różnych projektów oraz potencjalnej realizacji mniejszych transakcji. Jeśli pojawi się jakaś naprawdę atrakcyjna oferta, to nie wykluczamy przeprowadzenia transakcji. Należy jednak pamiętać, że obecnie mamy zwiększone wydatki związane z decydującą fazą realizacji Projektu EFRA, a dodatkowo chcemy poprawiać kondycję finansową koncernu. Proszę pamiętać, że w niedawno przedstawionej strategii rozwoju grupy kapitałowej Lotos do 2022 planujemy na wydobycie przeznaczyć 3 mld zł. W tej sytuacji na nowe, znaczące projekty w obszarze wydobycia zapewne zdecydujemy się najwcześniej pod koniec 2018 r.

Na jakich rynkach chcecie pozyskiwać nowe złoża ropy i gazu?

Przede wszystkim w Norwegii i Wielkiej Brytanii. Nie wykluczamy też innych rynków, o ile pojawi się odpowiednia oferta.

Iran też wchodzi w grę?

Jeśli będzie odpowiednia oferta to nie wykluczamy również wejścia na ten rynek. Z Iranu do gdańskiej rafinerii sprowadzamy ropę. Bardziej wchodzą jednak w grę prace serwisowe niż wydobycie.

PGNiG mocno wspiera budowę gazociągu z Norwegii przez Danię do Polski. Deklaruje, że zamierza nim przesyłać surowiec, który obecnie wydobywa na szelfie norweskim. Czy Grupa Lotos też jest zainteresowana transportem błękitnego paliwa tym połączeniem?

Rocznie gdańska rafineria zużywa na własne potrzeby około 0,8 mld m sześc. gazu. Jeżeli pojawi się możliwość przesyłu tego surowca z naszych złóż w Norwegii, to jak najbardziej chcielibyśmy skorzystać z takiej możliwości, tym bardziej, że około 75 proc. naszego obecnego wydobycia w Norwegii to właśnie gaz ziemny.

W Polsce ciągle jesteście na etapie zagospodarowywania złoża B8. Kiedy uda się osiągnąć na nim docelowy poziom wydobycia ropy?

Obecnie na B8 zlokalizowana jest platforma wiertnicza, która pełni rolę tymczasowego centrum wydobycia. Liczymy, że w tym roku uda się zakończyć proces przebudowy platformy „Petrobaltic” na centrum wydobywcze i posadowić ją na złożu. Pewności jednak nie ma, projekt przebudowy platformy był źle prowadzony i możliwe jest opóźnienie. W efekcie nasze wydobycie mogłoby wzrosnąć do planowanych 5 tys. baryłek dziennie.

W naszym kraju, poza poszukiwaniami prowadzonymi na Bałtyku, jesteście też aktywni na lądzie. Czy ta działalność będzie rozwijana?

Nie ma dla nas większego znaczenia, czy ropę i gaz będziemy pozyskiwać na morzu, czy na lądzie. Najważniejsze, aby potencjalne projekty były w ostatecznym rozrachunku na zadowalającym poziomie opłacalności.

W jakim kierunku będzie rozwijana działalność gdańskiej rafinerii po zakończeniu Projektu EFRA?

Dziś bierzemy pod uwagę kilka możliwości tworzenia dalszej przewagi konkurencyjnej Grupy Lotos w oparciu o aktywa rafineryjne. Chodzi o ewentualną budowę kompleksu olefinowego, przekierowanie benzyny surowej z eksportu do produkcji benzyn motorowych, wprowadzenie na rynek nowych olejów bazowych lub budowę nowej elektrociepłowni na potrzeby koncernu. O tym, które z tych projektów będziemy realizować, zdecydujemy za dwa lata.

Trzecim obszarem aktywności Grupy Lotos jest detaliczna sprzedaż paliw. Obecnie posiadacie około 480 stacji. Docelowo ma być ich 550. Dlaczego zakładacie taki mały wzrost?

W tej chwili i w dającej się przewidzieć przyszłości nie widać na polskim rynku możliwości przejęcia innych sieci. Zostaje zatem rozwój organiczny, ewentualne przejmowanie pojedynczych obiektów. Ważne jest też byśmy zwiększyli naszą obecność w dużych miastach. Strategia zakłada także likwidację stacji o niezadowalającym poziomie przychodów.

Czy w tym roku Grupa Lotos wypłaci dywidendę?

Jednym z naszych celów jest odzyskanie zdolności do wypłaty dywidendy. Chcemy, aby ta zdolność systematycznie rosła i docelowo była na poziomie spółek z branży. Informację czy zarząd będzie już w tym roku rekomendował wypłatę dywidendy, a jeśli tak to na jakim poziomie, przekażemy tak szybko, jak będziemy mieli przekonanie o możliwości jej wypłaty.

Grupa Lotos rozważała wprowadzenie na GPW akcji zależnej firmy Lotos Kolej. Czy z tych planów już całkowicie zrezygnowaliście?

Nie planujemy żadnej emisji akcji spółki Lotos Kolej, ani tym bardziej wprowadzenia ich na GPW. Firma nie jest też na sprzedaż. Spełnia bardzo ważną rolę w uzyskiwaniu przewagi konkurencyjnej Grupy Lotos i nadal jej głównym zadaniem będzie obsługa Grupy Lotos w obszarze transportu paliw.

CV

Marcin Jastrzębski jest prezesem Grupy Lotos od 12 stycznia tego roku. Wcześniej w gdańskim koncernie pełnił funkcję wiceprezesa ds. operacyjnych oraz p.o. prezesa. W latach 2013–2015 kierował firmą Gazoprojekt. Wcześniej był prezesem MPR Sarmatia oraz członkiem zarządu PERN Przyjaźń.

W połowie stycznia wygrał pan konkurs na prezesa Grupy Lotos. Jakie będą w tym roku najważniejsze cele zarządu pod pana kierownictwem?

Kluczową sprawą jest dokończenie realizacji Projektu EFRA, dzięki któremu wzrośnie efektywność gdańskiej rafinerii. W tym roku mamy kumulację prac budowalnych i wydatków związanych z tą inwestycją. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami nowe instalacje chcemy oddać do użytku w 2018 r. Drugim równie ważnym obszarem aktywności będzie rozwój segmentu poszukiwań i wydobycia ropy i gazu. Docelowo chcemy, aby ten segment miał większy udział w naszych zyskach.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie