To terminy wyjęte z Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) zatwierdzonego przez rząd zaledwie na początku ubiegłego roku, ale – zdaniem wielu ekspertów – już zdezaktualizowanego. Chociażby z powodu poślizgu w badaniach środowiskowych i lokalizacyjnych spowodowanych przejęciem kompetencji w tym zakresie przez spółkę celową PGE EJ1 od firmy Worley Parsons czy opóźnieniami w ogłoszeniu przetargu zintegrowanego, który ma wyłonić m.in. inwestora strategicznego do tej inwestycji szacowanej na 40-60 mld zł. Konieczne jest nie tylko określenie sposobu finansowania inwestycji, ale też określenie mechanizmów wsparcia państwowego, bez którego – jak mówią uczestniczące w projekcie krajowe spółki – nie będzie decyzji o realizacji elektrowni atomowej. Coraz częściej pojawiają się też z ich strony komentarze, że budowa pierwszych 3 tys. MW na paliwie nuklearnym nie jest już możliwa w zakładanym terminie. Jako bardziej realistyczny podają lata 30-ste, a analitycy mówią nawet o połowie trzeciej dekady.

Według dr Joanny Maćkowiak-Pandery, szefowej Forum Analiz Energetycznych, związanej z niemieckim think tankiem Agora Energiewende realistyczny termin budowy od czasu wyboru lokalizacji do uruchomienia to minimum 12 do 15 lat, przy założeniu braku poważniejszych utrudnień w trakcie realizacji. Budowa elektrowni jądrowej nie jest łatwym przedsięwzięciem, bo pod uwagę trzeba wziąć nie tylko rosnące wymagania w zakresie nadzoru i norm bezpieczeństwa, ale też koszty.

- Ostatnie europejskie przykłady pokazują, że technologia jądrowa to najdroższa technologia. W Wielkiej Brytanii wyprodukowanie 1 MWh będzie kosztowało ok 500 zł przez kolejne 35 lat. Z drugiej strony, mamy przykład takich przedsięwzięć jak elektrownia jądrowa w Olkiluoto w Finlandii, gdzie założono nierealistycznie niskie koszty inwestycji. Ostatecznie wzrosły one o 300 proc. powyżej początkowych założeń – wskazuje Maćkowiak-Pendera. Inną sprawą jest to, że wydłużył się czas realizacji tego projektu. - Budowa nowych elektrowni jądrowych w Unii Europejskiej jest coraz droższa, do tego dochodzą bardzo wysokie koszty składowania odpadów radioaktywnych. Trzeba od początku brać pod uwagę realistyczne koszty i odpowiedzieć na pytanie, czy nas na to stać – pyta retorycznie szefowa FAE.

Resort gospodarki nie odpowiedział na nasze pytania odnośnie do weryfikacji wstępnych założeń związanych z harmonogramem i kosztami. Nie dostaliśmy też informacji z PGE, lidera atomowego projektu na jakim etapie znajdują się przygotowania do postępowania zintegrowanego. Z ostatnich informacji płynących ze spółki wynika, że PGE EJ1 ogłosi je w drugiej połowie tego roku, a nie jak wstępnie planowano na początku 2015 r.