- Pierwszy to jest zebranie nadmiaru energii wtedy, kiedy system jej nie potrzebuje, magazynowanie jej i oddawanie na przykład w szczytach energetycznych – wyjaśnia.
- Drugim, o wiele ważniejszym powodem stosowania magazynu przy OZE, jest fakt, że zwykle one są stawiane na końcu promieni sieci energetycznych. W przypadku dużych farm fotowoltaicznych czy wiatraków, może się zdarzyć, że sieć rozłączy się z powodu nagłego nadmiaru energii, np. porywu wiatru. Magazyn wtedy taką sieć ustabilizuje i pozwoli jej dalej pracować – dodaje.
Zbudowanie takiego magazynu to ogromny koszt. Czy polskie firmy energetyczne na to stać?
- Jest z tym duży problem. Duzi operatorzy energetyczni nie mają dzisiaj funduszy na inwestowanie w magazyny. W najbliższych latach też nie będą w stanie tak dużych funduszy wygospodarować, żeby wszystkie nasze instalacje OZE zostały zabezpieczone w ten sam sposób. Jest więc problemem to, kto będzie płacił i stawiał magazyny energii dla naszej energetyki – podkreśla Bartek Kras.
Coraz więcej mówi się również o pomyśle budowania przy domach baterii słonecznej, która dostarczałaby domownikom darmowy prąd z przetwarzanej energii ze słońca. Na ile byłoby to opłacalne i możliwe do zrealizowania?
- Dzisiaj niestety takiemu Kowalskiemu nie opłaca się postawić fotowoltaiki i magazynu energii, i próbować rozliczać się z operatorem energetycznym w ten sposób, żeby to się zaczęło opłacać. Muszą za tym pójść pewne zmiany legislacyjne oraz zmiana myślenia operatorów energetycznych, ale również naszego państwa, żeby zaczęło tę dziedzinę wspierać – zaznacza.