Brytyjczycy chcą 5 lat karencji po Brexicie

Duże brytyjskie banki chcą, by rząd pozwolił im korzystać z unijnych przepisów przez 5 lat po wyjściu kraju z UE, co zapewne rozwścieczy eurosceptyków.

Aktualizacja: 10.12.2016 12:33 Publikacja: 10.12.2016 09:49

Brytyjczycy chcą 5 lat karencji po Brexicie

Foto: 123RF

Banki działające w skali międzynarodowej wywierają też nacisk na rząd, by zezwolił Trybunałowi Europejskiemu orzekać w sprawach dotyczących ich działalności w tym okresie — wynika z dokumentu opracowanego przez kancelarie prawne w imieniu banków, które dążą do przekonania rządu do wychodzenia etapami z Unii. Dokument ma poparcie dużych banków, został udostępniony resortowi finansów, jest najbardziej szczegółowym wnioskiem brytyjskiego sektora finansowego o stworzenie okresu przejściowego, by mogły dłużej dostosować się do Brexitu.

Dokument opracowały trzy największe brytyjskie kancelarie: Linklaters, Freshfields i Clifford Chance, a jego celem jest zapewnienie technicznego wsparcia tym, którzy opracowują stanowisko negocjacyjne Zjednoczonego Królestwa.

Resort odmówił skomentowania tego dokumentu.

— Raport przyjęto jako całkiem poważne opracowanie. Skupia się nad prawnym umocowaniu rozwiązania okresu przejściowego — stwierdził pewien bankier z dużej firmy międzynarodowej. — To kawał prawnej roboty o dużej wadze — dodał.

Dokument przestrzega przed możliwym wstrząsem dla gospodarki brytyjskiej i europejskiej na skutek utraty istotnych usług finansowych. Jeśli banki nie zapewnią sobie etapu przejściowego po 2-letnim okresie wychodzenia, który zacznie się z chwilą powołania się przez rząd na art. 50 Traktatu Lizbońskiego.

Jeśli nie dojdzie do uzgodnienia umowy o okresie przejściowym, to istnieje ryzyko, że niektóre banki mogą nie być w stanie przenieść części swej działalności z W. Brytanii albo utworzyć na czas nowych brytyjskich filii. To z kolei wywoła ryzyko nagłego zaprzestania działalności przez te banki w krajach Unii. Normalnie banki potrzebowałyby do 3 lat na przeniesienie działalności, ale z powodu dużej liczby firm starających się zrobić to równocześnie, organy nadzoru mogą zostać zalane podaniami, co spowolni cały proces — stwierdza dokument.

- Przejściowe rozwiązania są prawdopodobnie istotne. Ważne jest uniknięcie potencjalnego wyrządzenia szkód realnej gospodarce, która zależy od nieprzerwanego dostępu do usług finansowych — głosi dokument.

Dokument twierdzi, że władze muszą zapewnić z Brukselą porozumienie o okresie zwłoki po 2-letnim okresie wychodzenia, jeśli ma mieć jakikolwiek wpływ. Umowa przejściowa powinna trwać przez okres minimum 3-5 lat, a rząd brytyjski musiały zgodzić się na unijne prawo dla usług finansowych w czasie obowiązywania takiej umowy.

Dokument sugeruje też, że Trybuna Europejski — jedna z najbardziej znienawidzonych instytucji przez brytyjskich eurosceptyków, bo może uchylać wyroki brytyjskich sądów — zajmowałby się rozwiązywaniem wszystkich sporów, do jakich dochodziłoby w okresie przejściowym.

- Dobrze rozumiemy delikatność tej propozycji — stwierdza dokument.

Rząd brytyjski jest obecnie podzielony w opiniach, czy poprze postulaty o przejściowych uzgodnieniach — a jeśli tak, to w jakiej firmie — co odzwierciedla rozbieżne poglądy, jaka byłaby najlepsza droga wyjścia z Unii i niepokoje o reakcje tych, którzy prowadzili kampanię za wyjściem i głosowali za tym. Niektórzy oficjele z resortu finansów popierają tę inicjatywę, ale minister ds. Brexitu, David Davis i premier Theresa May muszą dopiero zadeklarować publicznie swe poparcie dla dowolnego rozwiązania. Resort ogłosił, że minister Philip Hammond uważnie wysłuchuje poglądów sektora finansowego. Departament ds. wyjścia z UE odesłał dziennikarza Reutera do resortu finansów o komentarz.

Obóz przeciwników

Starania o specjalne potraktowanie sektora krytykowanego przez Brytyjczyków od czasu kryzysu finansowego mogą prowadzić do kolizji z tą częścią społeczeństwa i politykami, którzy głosowali za Brexitem, bo chcieli, by kraj odzyskał kontrolę nad swym prawem. Jastrzębi zwolennicy Brexitu są przeciwni wszelkim rozwiązaniom przejściowym, bo obawiają się, że staną się trwałe, gdy wynegocjowanie ostatecznych warunków zajmie wiele lat.

Współprzewodniczący kampanii Leave Means Leave (Wyjście oznacza wyjście) na rzecz twardego Brexitu, Richard Tice twierdzi, że banki przesadzają z tymi zakłóceniami. — To nonsens. Tylko bankom nie podoba się ta kwestia. Kraj głosował za zmianą i im szybciej obudzą się i zaakceptują to, tym lepiej — mówi.

Firmy usług finansowych maja do czynienia z największymi wyzwaniami ze wszystkich sektorów podlegających decyzji o wyjściu z Unii, bo duże obszary ich działalności są regulowane tzw. przepisami paszportowymi, pozwalającymi działać w całej Europie. Na sektor finansów przypada 10 proc. brytyjskiej gospodarki, więcej niż na jakikolwiek inny, co świadczy o jego znaczeniu, gdy rząd przygotowuje się do rozmów, które zadecydują, czy pozostanie wiodącym na świecie sektorem w następnych latach.

Banki działające w skali międzynarodowej wywierają też nacisk na rząd, by zezwolił Trybunałowi Europejskiemu orzekać w sprawach dotyczących ich działalności w tym okresie — wynika z dokumentu opracowanego przez kancelarie prawne w imieniu banków, które dążą do przekonania rządu do wychodzenia etapami z Unii. Dokument ma poparcie dużych banków, został udostępniony resortowi finansów, jest najbardziej szczegółowym wnioskiem brytyjskiego sektora finansowego o stworzenie okresu przejściowego, by mogły dłużej dostosować się do Brexitu.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Ekonomia
Wierzyciel zlicytuje maszynę Janusza Palikota i odzyska pieniądze