Hubert A. Janiszewski: Nasz dinozaur Lasy Państwowe

Trzeba mocno ograniczyć wyrąb lasów i zająć się ich sadzeniem. I to nie monokultury sosnowej, ale lasów mieszanych – jako bardziej wartościowych z punktu widzenia polityki klimatycznej.

Publikacja: 12.08.2020 21:00

Hubert A. Janiszewski: Nasz dinozaur Lasy Państwowe

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Lasy na świecie zajmują 3,99 mld ha, czyli 30,6 proc. powierzchni lądów, w UE jest ich 161 mln ha, w tym 9,4 mln ha w Polsce. Pokrywają 49 proc. powierzchni Ameryki Płd., 23 proc. Afryki i tylko 19 proc. Azji. W Europie relatywnie najwięcej mają ich: Finlandia (73 proc. powierzchni kraju), Szwecja (70 proc.), Estonia (52 proc.) i Hiszpania (36 proc.). W Polsce to 30,8 proc.

Najbardziej zalesione są województwa: lubuskie (49 proc.), podkarpackie (37,6 proc.) i pomorskie (36,2), najmniej – łódzkie (21,1 proc.). Przeważa u nas drzewostan iglasty (70,3 proc.), a w nim sosna (59,9 proc.), a z liściastych – brzoza (7,3 proc.).

Ponad 81 lat ma 21,2 proc. naszych lasów, 61–80 lat – 18,5 proc., a 41–60 lat – 26,7 proc. Te ostatnie są przedmiotem najintensywniejszego wyrębu, ale pojawiają się ostatnio informacje o dużych wyrębach najstarszych drzew. Gros pozyskanego drzewa idzie na potrzeby przemysłu papierniczego i meblarskiego, potem budowlanego. Ostatnio niestety służy też ono jako biomasa do spalania w elektrowniach.

Na świecie też lasy idą po topór. Według „Nature" w latach 2016–2018 nastąpił wzrost wycinki o 49 proc. w porównaniu z okresem 2011–2015.

O pozytywnym wpływie lasów na redukcję CO2 wszyscy wiemy, ale warto podkreślić, że lasy będą miały wpływ na osiągnięcie przez kraje UE neutralności klimatycznej do roku 2050, którego to celu Polska nie zaakceptowała.

Impuls do zmian

Przemysł meblarski, jeden z największych odbiorców drewna w Polsce, z powodu pandemii przeżywa wyhamowanie produkcji i sprzedaży. Ten stan powinien dać impuls do przeanalizowania systemu gospodarowania lasami w Polsce oraz modelu działania Lasów Państwowych (LP), które „gospodarzą" większością (85 proc.) polskich lasów, otrzymanych jako swego rodzaju wiano w wyniku ich nacjonalizacji po II wojnie światowej.

Istnieją jeszcze lasy prywatne, ale nie ma tam podmiotów zagranicznych, w przeciwieństwie np. do Litwy, gdzie do największych właścicieli należą m.in. IKEA (27 tys. ha) czy DASOS (15 tys. ha). Wykup lasów przez zagraniczne firmy skłonił parlament litewski do przyjęcia ustawy ograniczającej od 1 stycznia 2021 r. własność prywatną w tej dziedzinie do 1,5 tys. ha. To pokazuje strategiczną wartość lasów dla kraju. I jest dodatkowym argumentem za utrzymaniem ich własności w rękach państwa.

Jednakże własność państwowa lasów to jedno, a gospodarowanie nimi to drugie. LP są za drugie coraz częściej krytykowane. Niestety, LP nie publikują szczegółowych danych finansowych, w tym informacji o przepływach pieniężnych w takiej formie jak wszystkie inne podmioty prowadzące działalność gospodarczą. Z ostatniego dostępnego ich sprawozdania (za 2018 r.) wynika, że łączne przychody ich wyniosły 9,79 mld zł, z czego ze sprzedaży drewna 8,54 mld zł, a 17,2 mln zł z dotacji rządowej.

Koszty wyniosły 9,24 mld zł, z czego koszty administracyjne 3,65 mld zł, hodowla lasów 763,2 mln zł, wynagrodzenia 2,54 mld zł, podatek leśny 236,2 mln zł. Wynik netto za 2018 r. wyniósł 537,1 mln zł, a zapłacony podatek CIT z działalności poza leśnictwem – tylko 18,3 mln zł (z podatku od działalności podstawowej LP są zwolnione, tak jak i prywatni właściciele lasów). Podatek leśny trafia nie do budżetu centralnego, ale do budżetów gmin, na których terenie są obszary we władaniu LP.

Od kilku lat LP płacą podatek obrotowy od sprzedaży drewna, równy 2 proc. Za 2018 r. powinien był wynieść ok. 171 mln zł. Oznacza to, że budżet państwa, właściciela lasów i przedsiębiorstwa LP, pozyskał z niego skromne 189,1 mln zł.

Warto zwrócić uwagę, że udział wynagrodzeń ok. 26 tys. zatrudnionych w kosztach wynosił w latach 2015–2018 od 27,5 do 30,1 proc., a przeciętne wynagrodzenie wynosiło 8,02 tys. zł miesięcznie, a więc więcej niż np. w górnictwie.

Drewno do elektrowni

W 2018 r. w LP pozyskano aż 43,3 mln m sześc. drewna, z tego 50,52 proc. sprzedano jako papierówkę, a 37,24 proc. jako drzewo tartaczne. Drewno opałowe stanowiło 7,13 proc., a kopalniaki 0,43 proc.

Od początku XXI w. pozyskanie drewna systematycznie rośnie. Wobec załamania rynku meblarskiego w czasie pandemii LP wystarały się o uchwalenie przez Sejm ustawy pozwalającej na sprzedaż drewna do elektrowni jako tzw. biomasy. To pozwoli im utrzymać wysoki poziom wyrębu i przychodów.

Stanowisko LP jest bardzo krytykowane – nie tylko przez organizacje proekologiczne. Dziwi przy tym stanowisko Ministerstwa Środowiska, które powinno wnioskować o odrzucenie ustawy godzącej w cele klimatyczne UE.

LP powinny istotnie ograniczyć wyrąb lasów i pozyskanie drewna na rzecz zasadzeń. I to nie monokultury sosnowej, ale lasów mieszanych jako dużo bardziej wartościowych z punktu widzenia ekologii i wychwytywania CO2.

Największym grzechem LP w gospodarowaniu naszymi lasami jest stałe wprowadzanie nasadzeń jednolitych, sosnowych, względnie świerkowych. Zmniejsza to bioróżnorodność i tworzy prawdziwie przemysłowy („pod wycinkę) charakter zdecydowanej większości naszych lasów.

Te w wieku ponad 80–100 lat stanowią znikomy procent powierzchni, a są najbardziej cenne zarówno ze względu na bioróżnorodność, jak i wychwytywanie CO2, istotne z punktu widzenia zagrożeń klimatycznych. Tymczasem następuje systematyczna degradacja naszych największych lasów, takich jak Puszcza Piska, Puszcza Bukowa czy lasy bieszczadzkie – poprzez zwiększone wyręby. Mamy za mało parków narodowych. Spór o wycinkę Puszczy Białowieskiej jest najlepszym przykładem szkodliwości działań LP!

A może spółka?

Analiza sprawozdań finansowych Lasów Państwowych, jakie można znaleźć na stronach internetowych, pokazuje, że korzyści dla budżetu są znikome, szczególnie biorąc pod uwagę poziom przychodów i przedstawioną wyżej strukturę kosztów. Gdyby przekształcić państwowe gospodarstwo leśne LP w spółkę akcyjną ze 100-proc. pakietem w rękach Skarbu Państwa, bez wątpienia można by osiągnąć zwiększenie efektywności finansowej oraz lepsze i bardziej profesjonalne zarządzanie posiadanymi zasobami.

Pojawiłaby się jeszcze jedna korzyść z takiej konsolidacji. Dzisiaj sprawozdania finansowe nadleśnictw są przedmiotem kontroli lokalnych urzędów skarbowych, co powoduje często istotne różnice w interpretacji zarówno kosztów, jak i przychodów. Spółka akcyjna podlegałaby kontroli jednego, być może wyspecjalizowanego urzędu skarbowego, co ułatwiłoby ujednolicenie kryteriów kontrolnych i wymusiło profesjonalizację gospodarki finansowej w firmie.

Nie mam wątpliwości, że przekształcenie LP w spółkę akcyjną w średnim okresie pozwoliłoby uprościć ich struktury zarządcze, a tym samym obniżyć koszty, zwłaszcza administracyjne i osobowe. Efektywny nadzór nad działalnością spółki LP przez profesjonalną radę nadzorczą – z reprezentacją ekologów, ekspertów i finansistów – pozwoliłby realizować cele ogólnokrajowej polityki klimatycznej, a nie wąski interes tam zatrudnionych. Dziś są oni zainteresowani głównie wycinką dla pozyskania pieniędzy na administrację i płace.

Spółka LP bez trudu mogłaby też realizować pozabiznesową działalność związaną ze zwiększaniem powierzchni lasów, zmiany w nasadzeniach poprzez odejście od monokultury sosny. I bardziej efektywnie włączyć się w realizację Europejskiego Zielonego Ładu, nie mówiąc o zwiększeniu finansowania badań naukowych w dziedzinie szeroko rozumianego leśnictwa.

IKEA zbudowała wielki tartak w Wielbarku koło Szczytna, a nie w Szwecji. To pokazuje, że rząd szwedzki chroni swoje leśne zasoby, mimo że ten kraj posiada ich dwa razy więcej niż Polska.

Czy restrukturyzacja LP ma szanse? Nic nie stoi na przeszkodzie, by kontynuować dyskusję na ten temat, rozpoczętą dobrą dekadę temu. Warto przekształcić tego dinozaura gospodarczego w sprawny i efekty podmiot realizujący długofalowe cele, ważne dla przyszłych pokoleń.

Autor jest ekonomistą, członkiem Polskiej Rady Biznesu i rad nadzorczych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Wszystkie dane liczbowe pochodzą z magazynu „Nature" (lipiec 2020 r.) oraz stron internetowych Lasów Państwowych

Lasy na świecie zajmują 3,99 mld ha, czyli 30,6 proc. powierzchni lądów, w UE jest ich 161 mln ha, w tym 9,4 mln ha w Polsce. Pokrywają 49 proc. powierzchni Ameryki Płd., 23 proc. Afryki i tylko 19 proc. Azji. W Europie relatywnie najwięcej mają ich: Finlandia (73 proc. powierzchni kraju), Szwecja (70 proc.), Estonia (52 proc.) i Hiszpania (36 proc.). W Polsce to 30,8 proc.

Najbardziej zalesione są województwa: lubuskie (49 proc.), podkarpackie (37,6 proc.) i pomorskie (36,2), najmniej – łódzkie (21,1 proc.). Przeważa u nas drzewostan iglasty (70,3 proc.), a w nim sosna (59,9 proc.), a z liściastych – brzoza (7,3 proc.).

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Ekonomia
Wierzyciel zlicytuje maszynę Janusza Palikota i odzyska pieniądze
Ekonomia
Polska gospodarka potrzebuje nowych silników wzrostu. Rynek kapitałowy, z GPW na czele, ma do odegrania kluczową rolę w ich uruchomieniu
Materiał Promocyjny
Grupa SECO/WARWICK zakłada dwucyfrowy wzrost przychodów
Ekonomia
Polski Ład to ryba zamiast wędki