- Zagrożenia są realne. Już je widzimy. I zagrożenia będą coraz większe wraz z rosnącą temperaturą - ostrzegł minister obrony Holandii James Clayden.
Clayden mówił, że ok. tysiąca holenderskich żołnierzy musiało przez miesiąc dostarczać pomoc humanitarną i zapewniać bezpieczeństwo mieszkańcom Sint Maarten, terytorium zależnego Holandii na Morzu Karaibskim, po przejściu nad wyspą huraganu Irma w 2017 roku.
Według Claydena w kolejnych latach coraz częściej będzie zdarzać się, że armia będzie wzywana na pomoc ofiarom huraganów i burz tropikalnych, które będą coraz bardziej potężne w związku z podnoszącą się temperaturą oceanów.
Jane Neilson, analityk w nowozelandzkim ministerstwie obrony mówiła z kolei, że armia jej kraju regularnie pomaga mieszkańcom wysp na Pacyfiku po cyklonach i innych klęskach żywiołowych.
Władze Nowej Zelandii obawiają się, że niewielkie siły zbrojne kraju mogą mieć problem w sytuacji, gdy klęski żywiołowe będą większe, gwałtowniejsze i częstsze, albo w jednym czasie będzie dochodzić do kilku katastrof.