Badania nad zwyczajami mrówek-zabójców Formica archboldi są prowadzone od ponad 60 lat. Mrówki te występują niemal wyłącznie na Florydzie i w częściach Alabamy i Georgii.
Po odkryciu gatunku naukowcy odkryli, że siedziby tych mrówek są pełne głów mrówek z rodzaju Odontomachus. Mrówki z tego rodzaju znane są jako nieustraszeni drapieżnicy - więc początkowo sądzono, że może mrówki z Florydy "wprowadziły się" do mrowiska opuszczonego przez mrówki z rodzaju Odontomachus.
Alternatywna teoria mówiła o tym, że mrówki z Florydy same są drapieżnikami żerującymi na innych drapieżnych mrówkach.
W artykule opublikowanym w magazynie "Insectes Sociaux" autorstwa Adriana Smitha, z Uniwersytetu Stanowego Karoliny Północnej możemy się zapoznać z analizą tego, co stało się kiedy mrówka z Florydy zaatakowała mrówkę z rodzaju Odontomachus. Okazuje się, że mrówki z Florydy upodabniają się do swoich rywali, po czym atakują ich kwasem, który doprowadza zaatakowaną mrówkę do paraliżu. Następnie mrówka z Florydy zaciąga swoją ofiarę do mrowiska, gdzie jest ona rozczłonkowywana i niemal w całości zjadana.
Według Smitha głowy pozostawione w mrowisku są jak resztki posiłku - jego zdaniem mrówki Formica archboldi po prostu należą do tych gatunków mrówek, które nie wynoszą resztek jedzenia poza mrowisko. - To jak zostawienie na podłodze mieszkania kości kurczaka po zjedzeniu skrzydełek - mówi "Newsweekowi".