Z zagranicznych wyjazdów programu Erasmus+ skorzystało dotąd ponad 200 tys. polskich studentów. Czy w razie weta Polski i Węgier wobec budżetu Unii Europejskiej program Erasmus może być zagrożony?
To wielopoziomowa sprawa. Nie ma przełożenia zerojedynkowego, że przy wecie od stycznia nie będzie w Polsce programu Erasmus+. Kojarzy się on głównie ze studentami, choć dotyczy różnych działań edukacyjnych – to też szkoły, szkoły zawodowe, edukacja dorosłych, działalność stowarzyszeń i młodzieży itd. Gdyby doszło do weta, wymiana studencka w drugim semestrze doszłaby do skutku, ponieważ pieniądze zostały zakontraktowane na początku tego roku akademickiego. Jeszcze w październiku, zgodnie z zasadami Komisji Europejskiej, rozpisywaliśmy konkurs wniosków na różne działalności – nie tylko szkolnictwo wyższe, ale także dla szkół i stowarzyszeń. Selekcja dobiega końca, za moment będą podpisywane kontrakty, a to oznacza, że jakaś część instytucji w Polsce za pieniądze z tegorocznego budżetu kontraktuje projekty na najbliższe dwa lata. Ciągłość tych projektów nie ma więc nic wspólnego z wetem. Jeśli do niego dojdzie, do Erasmusa automatycznie wejdzie prowizoryczny budżet, polegający na tym, że w każdym miesiącu będzie to równowartość jednej dwunastej budżetu z 2020 roku. Był on dość korzystny dla nas – łącznie z Europejskim Korpusem Solidarności dostaliśmy ponad 200 mln euro – więc ten poziom dofinansowania by został. Problem pojawiłby się, gdyby negocjacje dotyczące ostatecznego kształtu budżetu przedłużały się w czasie. Wtedy moglibyśmy wejść w moment zagrażający pełnemu funkcjonowaniu programu.
Jeśli dojdzie do weta, to studenci w przyszłym roku będą mogli wyjechać na wymianę?
Tak. Kolejne lata zależałyby od tego, jak szybko i sprawnie ten budżet zostanie uchwalony.
Polsko-węgierskie weto cofnie uczelnie o kilkanaście lat?