LO straconych marzeń

W tym roku na przyjęcie do najlepszych liceów mogli liczyć tylko uczniowie wybitni. Czwórkowi nie mieli szans.

Aktualizacja: 16.07.2019 20:12 Publikacja: 16.07.2019 19:09

LO straconych marzeń

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzucki

Klasy liczące po 30–40 osób, zajęcia od 7.30 do co najmniej 17.30, obiady wydawane już od 10 rano, tłok na korytarzach i kolejki do toalety – tak od września będzie wyglądała codzienność w większości szkół średnich w Polsce.

– Upychaliśmy uczniów na siłę – mówiła, prezentując wyniki rekrutacji, wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.

Zapewniała, że w ciągu ostatnich trzech dni w stolicy stworzono 2 tys. dodatkowych miejsc w liceach i technikach. To jednak nie uratowało sytuacji – w Warszawie aż 3173 absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów nie dostało się do żadnej szkoły. Z tego 82 proc. aplikujących starało się o przyjęcie do liceum. – Wśród osób, które się nie dostały, co czwarta (756 kandydatów) miała świadectwo z paskiem – mówiła Kaznowska.

W innych miastach było podobnie. W Katowicach do żadnej szkoły nie dostało się 190 uczniów, w Łodzi – 460, we Wrocławiu – 1,6 tys., w Poznaniu – ok. 3 tys. To wyniki podane we wtorek. Kilka dni wcześniej pojawiły się informacje, że w Lublinie do żadnej szkoły nie dostało się 605 osób (w tym 150 z paskiem na świadectwie), w Krakowie – 2,5 tys., w Gdańsku i Rzeszowie – ponad 1,2 tys., w Szczecinie – blisko 900.

Kandydaci ci wezmą teraz udział w rekrutacji uzupełniającej, która potrwa do końca sierpnia.

– W tym roku mamy 830 tys. miejsc w szkołach średnich i 725 tys. uczniów. Jest więc o ponad 100 tys. miejsc więcej – uspokajał minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Zaznaczał, że wciąż są wolne miejsca, w tym w liceach.

Problem jednak w tym, że przy tegorocznej konkurencji uczniowie średni zostali zepchnięci do szkół branżowych. – Ktoś, kto miał 150 punktów na 200 możliwych, często na liceum nie miał szans. A to przecież są dobrzy uczniowie. Szkoda mi ich – mówi Marcin Konrad Jaroszewski, dyrektor XXX LO im. J. Śniadeckiego w Warszawie.

Klasy liczące po 30–40 osób, zajęcia od 7.30 do co najmniej 17.30, obiady wydawane już od 10 rano, tłok na korytarzach i kolejki do toalety – tak od września będzie wyglądała codzienność w większości szkół średnich w Polsce.

– Upychaliśmy uczniów na siłę – mówiła, prezentując wyniki rekrutacji, wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Warszawski Uniwersytet Medyczny nie wybierze rektora 23 kwietnia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Edukacja
Klucz odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z Chemii z Wydziałem Chemii UJ 2024
Edukacja
Próbna Matura z Chemii z Wydziałem Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego 2024
Edukacja
Sondaż: Co o rezygnacji z obowiązkowych prac domowych myślą Polacy?
Edukacja
Koniec obowiązkowych prac domowych. Prezes ZNP mówi: Za szybko