Nauczycielskie związki zawodowe, choć chcą rozmawiać o reformie oświaty, są przeciwne formule okrągłego stołu zaproponowanej przez premiera Mateusza Morawieckiego. Spotkanie to ma się odbyć 26 kwietnia na Stadionie Narodowym. Rząd oczekuje, że o przyszłości polskich szkół będą rozmawiać nie tylko związkowcy i rząd, ale także eksperci, samorządowcy, rodzice i zwykli nauczyciele.
Bojkot spotkania na Stadionie Narodowym to sygnał, że do porozumienie z rządem jest tak samo daleko, jak do tej pory. Do momentu zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej" Związek Nauczycielstwa Polskiego nie podjął decyzji o dalszych losach strajku. Ale wcześniej prezes ZNP Sławomir Broniarz sygnalizował, że jego zawieszenie jest „mało prawdopodobne".
Oczekują poważnej debaty
– ZNP nie weźmie udziału w obradach okrągłego stołu – powiedział po nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego, które odbyło się we wtorek z inicjatywy pracodawców, Sławomir Broniarz. Jak tłumaczył, decyzja ta jest podyktowana niejasną dla nich formułą tego spotkania. – Identyczną decyzję podjęło Forum Związków Zawodowych – powiedział Sławomir Wittowicz, szef oświatowej sekcji w FZZ.
Sceptyczny wobec tego pomysłu był także szef OPZZ Jan Guz: – Jeśli rząd chce uprawiać igrzyska polityczne na stadionie, to my się na igrzyska nie piszemy – mówił. Dodał, że jeśli w obradach będzie brało udział kilka tysięcy osób, to uzgodnienie wspólnego stanowiska nie jest możliwe.
Bojkot okrągłego stołu zapowiedziały także organizacje pracodawców: BCC, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP oraz Związek Rzemiosła Polskiego.