Strajk nauczycieli jest nieunikniony?

Im bliżej strajku, tym węższy margines negocjacyjny między rządem a związkami zawodowymi.

Aktualizacja: 02.04.2019 06:22 Publikacja: 01.04.2019 19:26

Strajk nauczycieli jest nieunikniony?

Foto: Fotorzepa

Poniedziałkowe negocjacje oświatowych związków zawodowych z rządem nie zakończyły się porozumieniem. Choć przedstawiciele nauczycieli zaaprobowali cztery z pięciu propozycji złożonych im przez wicepremier Beatę Szydło, to wciąż nie udało się im dogadać w sprawie podwyżek. A to oznacza, że zaplanowany za tydzień wielki strajk w oświacie wciąż jest realny. – Nasz najważniejszy postulat to podwyżki. Bez tego nie zrezygnujemy ze strajku – mówi prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

Czytaj także: Kolejny dzień ostatniej szansy  

Na wzrost wynagrodzeń o 1000 zł trzeba by było wygospodarować prawie 15 mld zł. A tych pieniędzy nie ma. Dlatego wicepremier Beata Szydło zdecydowała się na odroczenie rozmów do wtorku, by ponownie policzyć, na co stać budżet.

Strajk w szkołach ma rozpocząć się za niecały tydzień. Dlatego rząd doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że dalsze przeciąganie rozmów ze związkowcami może skończyć się paraliżem szkolnictwa.

Wicepremier Beata Szydło już wie, że jej oferta musi być na tyle atrakcyjna, by prezes Broniarz mógł na nią przystać. Jeśli szef ZNP podpisze porozumienie zakładające podwyżki znacznie poniżej oczekiwań nauczycieli, straci twarz i szacunek w związku. Pomysł strajku i walki o wynagrodzenia, jak podaje ZNP, poparło blisko 80 proc. szkół i Broniarz ma świadomość, że nie może takiego zaufania wyrzucić do kosza.

By zachęcić związkowców do większej elastyczności, w czasie rozmów zaoferowano im już skrócenie stażu początkujących nauczycieli, odbiurokratyzowanie oświaty, określenie na poziomie minimum 300 zł kwoty dodatku za wychowawstwo czy powrót do poprzednich zasad oceny pracy nauczycieli.

Ale to za mało. – Premier Szydło zadeklarowała w trybie pilnym stworzenie przepisów wiążących wynagrodzenie nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. To bardzo ważna deklaracja – mówi Ryszard Proksa, szef oświatowej Solidarności.

Problem jednak w tym, że sama zmiana systemu płac – bez podwyżki już w tym roku – nie zadowoli nawet „S". Nie mówiąc o ZNP, który jest przecież organizatorem przyszłotygodniowego strajku. Teraz więc wszystko w rękach rządu.

Poniedziałkowe negocjacje oświatowych związków zawodowych z rządem nie zakończyły się porozumieniem. Choć przedstawiciele nauczycieli zaaprobowali cztery z pięciu propozycji złożonych im przez wicepremier Beatę Szydło, to wciąż nie udało się im dogadać w sprawie podwyżek. A to oznacza, że zaplanowany za tydzień wielki strajk w oświacie wciąż jest realny. – Nasz najważniejszy postulat to podwyżki. Bez tego nie zrezygnujemy ze strajku – mówi prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Edukacja
Badania: Strach przed matematyką paraliżuje uczniów
Edukacja
Czasy AI nie wykluczają książki i czytania
Edukacja
Joanna Ćwiek: Bez zwycięstwa grunwaldzkiego, „Inki” i rzezi wołyńskiej
Edukacja
Barbara Nowacka: Koniec prac domowych? Od kwietnia wejdzie rozporządzenie
Edukacja
Joanna Mucha: Instytut Kolbego to przepompownia kasy do środowisk PiS