Kto zarobił na pośpiechu MEN

Katarzyna Hall dopuściła do konfliktu interesów przy wprowadzaniu podstawy programowej dla szkół.

Aktualizacja: 20.02.2014 10:17 Publikacja: 20.02.2014 04:00

Po zmianie programów rynek podręczników zaczął szybko rosnąć

Po zmianie programów rynek podręczników zaczął szybko rosnąć

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Nową podstawę programową wprowadzano w 2009 r. w ogromnym pośpiechu. Prace nad nią rozpoczęły się od zera zaledwie rok wcześniej. A przecież zmiana podstawy pociąga za sobą konieczność wymiany wszystkich podręczników używanych przez uczniów.

– Musiały być gotowe na wrzesień 2009 r., podczas gdy zmiany w podstawie ogłoszono pod koniec 2008 r. Wiadomo było, że wygrają ci, którzy wcześniej wiedzą, co mają wydrukować i szybciej zaczną docierać ze swoim produktem do nauczycieli, którzy decydują o tym, z jakiego podręcznika będą korzystać – mówi rozmówca „Rz" z branży wydawniczej.

Pod koniec 2009 r. branżowe pismo wydawców pisało o „Czasie wielkich żniw". Obroty na rynku podręczników w 2009 r. wyniosły 775 mln zł, rok wcześniej było to 695 mln zł.

W 2010 r. było to 810 mln zł, w kolejnym roku – 815 mln, a w 2012 r. – już 840 mln.

„Mogły wykorzystać swoją pozycję"

Od lat pojawiały się sygnały, że reformie towarzyszyły nieprawidłowości. Ostatnio w listopadzie 2013 r. poseł PiS Jacek Sasin skierował w tej sprawie interpelację do MEN. Pytał m.in., czy to, że eksperci Gdańskiej Fundacji Oświatowej związani umowami z wydawcami pracowali nad nową podstawą programową nie oznacza, że doszło do nielegalnego lobbingu wydawców.

„Osoby te mogły wykorzystać swoją pozycję jako eksperta do realizacji swoich partykularnych interesów, tj. doprowadzenia do wykorzystania podręczników ich autorstwa, nie zważając przy tym na kwestie merytoryczne" – napisał Sasin.

MEN nie odniósł się do tego wątku interpelacji.

Pisząc ją, Sasin nie znał pełnej listy ponad 100 ekspertów, których MEN zatrudnił w 2008 r. do prac nad nową podstawą. Do listy tej dotarła teraz „Rz" (przez lata resort jej nie upubliczniał).

Okazuje się, że wielu z tych ekspertów dziś żyje z pisania podręczników dla szkół dostosowanych do nowej podstawy.

Eksperci od lidera

I tak np. ekspertem odpowiedzialnym za stworzenie treści nauczania przedmiotu Wiedza o Społeczeństwie była Alicja Pacewicz, wiceprezes Fundacji Centrum Edukacji Obywatelskiej. Fundacja obecnie wydaje podręcznik do nauczania tego przedmiotu w gimnazjach, który został napisany pod redakcją Alicji Pacewicz i Tomasza Merty (zmarłego w Smoleńsku wiceministra kultury).

Pacewicz w rozmowie z „Rz" stwierdziła, że prace nad nową podstawą były dla niej obciążeniem. Potem poprosiła, by nie cytować jej wypowiedzi.

Wśród ekspertów Ministerstwa Edukacji byli i tacy, którzy podręczniki pisali potem dla Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego (GWO) należącego do znajomej Katarzyny Hall.

W opublikowanej kilkanaście dni temu opinii Biura Analiz Sejmowych dotyczącej m.in. rynku wydawnictw szkolnych czytamy, że po 2009 r. na reformie programowej zyskało najwięcej m.in. właśnie GWO.

Założycielką, współwłaścicielką i redaktor naczelną wydawnictwa jest Małgorzata Dobrowolska, znajoma Hall ze wspomnianej już Gdańskiej Fundacji Oświatowej (GFO). Hall była współzałożycielem fundacji i przez lata należała do jej kierownictwa, opuściła jej szeregi, obejmując stanowisko ministra edukacji w pierwszym rządzie Donalda Tuska. Dobrowolska w 2008 r. była członkiem Rady Fundacji oraz Komisji Rewizyjnej.

Spośród pięciu ekspertów zespołu pracującego nad nową podstawą z matematyki,  dwóch napisało potem podręczniki dla GWO (podobnie było ze specjalistami od fizyki, historii i nauczania początkowego). Warto dodać, że wydawnictwo to jest liderem sprzedaży podręczników do nauczania matematyki w szkołach podstawowych i gimnazjach.

W 2012 r. w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną" Dobrowolska przyznała, że jej książki wybiera 60 proc. nauczycieli z tego typu szkół. Dodała, że rocznie GWO sprzedaje 4,5 mln podręczników.

W zespole ekspertów MEN znalazły się także dwie członkinie zarządu fundacji.

Nic złego?

O sprawie udziału znajomych minister Hall w procesie tworzenia prawa edukacyjnego „Rz" pisała już w 2009 r. Ujawniliśmy wtedy, że Dorota Zagrodzka z władz GFO, ekspertka ds. matematyki, jest współautorką podręcznika „Witaj Szkoło". Minister Hall tłumaczyła wówczas, że nie widzi nic złego w tym, że pracujący dla niej eksperci mogą pisać podręczniki. Nie chciała jednak podać pełnej listy ich nazwisk.

Jak dziś odkrywamy, nad nowymi podstawami programowymi pracowało więcej osób z kręgu znajomych Hall.

Recenzować można

Gdy teraz poprosiliśmy Katarzynę Hall o komentarz, była minister napisała nam, że to nie ona kompletowała zespół ekspertów, lecz jej ówczesny zastępca Zbigniew Marciniak.

W kwestii znajomości z Dobrowolską wyjaśniła: „najlepszych ekspertów od nauczania poszczególnych przedmiotów jest ograniczona liczba. Wiele osób, które są tymi dobrymi ekspertami od nauczania poszczególnych przedmiotów, zna się od lat, ze współpracy na różnych polach".

Prof. Antoni Kamiński, były prezes Transparency International Polska, nie ma wątpliwości, że sytuacja, do której dopuściła Hall, to konflikt interesów. – Eksperci, którzy pisali podstawy programu, nie powinni tworzyć powstających na ich bazie podręczników. Rozumiem sytuację, w której braliby pieniądze za ich recenzowanie, ale nie pisanie – mówi prof. Kamiński.

Zaznacza, że w tym przypadku wykorzystano publiczną instytucję oraz jej środki do realizacji prywatnych interesów.

– Co do powiązań fundacyjnych, należy to zakwalifikować jako zachowanie nieetyczne, gdzie znów zostały pomieszane względy prywatne z publicznymi. Szczególnie razi fakt, że dotyczy to środowiska pedagogicznego, które powinno być wzorem dla młodego pokolenia  – podkreśla.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora a.grabek@rp.pl

Nową podstawę programową wprowadzano w 2009 r. w ogromnym pośpiechu. Prace nad nią rozpoczęły się od zera zaledwie rok wcześniej. A przecież zmiana podstawy pociąga za sobą konieczność wymiany wszystkich podręczników używanych przez uczniów.

– Musiały być gotowe na wrzesień 2009 r., podczas gdy zmiany w podstawie ogłoszono pod koniec 2008 r. Wiadomo było, że wygrają ci, którzy wcześniej wiedzą, co mają wydrukować i szybciej zaczną docierać ze swoim produktem do nauczycieli, którzy decydują o tym, z jakiego podręcznika będą korzystać – mówi rozmówca „Rz" z branży wydawniczej.

Pozostało 89% artykułu
Edukacja
Warszawski Uniwersytet Medyczny nie wybierze rektora 23 kwietnia
Edukacja
Klucz odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z Chemii z Wydziałem Chemii UJ 2024
Edukacja
Próbna Matura z Chemii z Wydziałem Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego 2024
Edukacja
Sondaż: Co o rezygnacji z obowiązkowych prac domowych myślą Polacy?
Edukacja
Koniec obowiązkowych prac domowych. Prezes ZNP mówi: Za szybko