Gość podcastu sceptycznie podchodzi do propozycji resortu zdrowia. Szczyt pandemii, poświąteczna fala zachorowań oraz fatalna sytuacja w ochronie zdrowia jego zdaniem nie są najlepszym momentem na taki ruch, a głównym kryterium powinno być przede wszystkim zdrowie i życie. – Takie decyzje powinny być podejmowane przez ekspertów, niestety są podejmowane przez rząd – mówi Przemysław Staroń. – Decyzje są podejmowane, jakby były losowane w paczkach czipsów lub na loterii – dodaje.

Przemysław Staroń zwraca uwagę, że pandemia w różnym stopniu odbija się na uczniach. Starsi potrafią lepiej radzić sobie z wirtualnym funkcjonowaniem, z kolei dzieci z pierwszych klas szkół podstawowych zupełnie inaczej wyrażają uczucia i funkcjonują psychomotorycznie, niż uczniowie ze szkół średnich. To w ich przypadku pojawia się znacznie więcej minusów nauczania zdalnego. – Kontakt fizyczny jest czymś kluczowym, nie da się budować z kimś relacji, jeżeli nie można mu patrzeć w oczy – dodaje gość audycji.

Z badań GUS wynika, że maksymalnie 10% Polaków może sobie pozwolić na pracę zdalną, reszta musi opuszczać domy. Wiele rodzin stoi przed dylematem z kim zostawić dzieci podczas nieobecności, te z kolei muszą szybko nauczyć się odpowiedzialności.