- Jest to wirus dehumanizacji społeczeństwa, dehumanizacji młodych ludzi i odebrania im wartości. Jedyną naczelną wartością jest pokazanie, że nie ma żadnych zasad i wartości - mówił Wierzchowski na antenie telewizji Trwam.

- To nie są przypadkowe działania, to nie przypadek, że te działania są ukierunkowane na młodego człowieka. Jeśli ktoś w to nie wierzy, ma wątpliwości – bo ja nie mam wątpliwości – to niech popatrzy, co dzieje się za naszą zachodnią granicą, np. w Niemczech. W tej chwili jest tam obowiązkowa, permisywna seksedukacja, gdzie w szkołach, w podręcznikach znajdują się np. ćwiczenia, że dzieci mają zaprojektować dom publiczny i swoją rolę w tym domu albo jako osoba prowadząca ten dom, albo ktoś, kto w nim pracuje - mówił łódzki kurator oświaty w programie „Rozmowy niedokończone”.

- Czy tak chcemy wychowywać młodych ludzi? - pytał Wierzchowski. - Na takiej redukcji człowieka tylko do popędu seksualnego, gdzie nie pokazuje się piękna człowieka, piękna ludzkiej przyjaźni, miłości, nawiązywania relacji, odpowiedzialnych relacji, później opartych na narodzinach, zawiązywaniu trwałych więzi społecznych? (…). Jeśli nie przekażemy młodym ludziom podstaw współczesnej kultury, historii i humanizmu, to rzeczywiście będzie im trudno odnaleźć się w tym świecie - ocenił kurator.

W reakcji na słowa Wierzchowskiego Fundacja na rzecz Praw Ucznia zapowiedziała wystosowanie do wojewody łódzkiego i szefa MEN skargi na działalność kuratora i wniosku o jego odwołanie. „Skarga zostanie wysłana jeszcze dziś” - przekazano w komunikacie.

Wierzchowski został kuratorem łódzkiej oświaty w 2016 roku. Wcześniej był dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 13 w Zduńskiej Woli i nauczycielem historii w Publicznym Gimnazjum Nr 2 w tym samym mieście. Studia historyczne ukończył na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, a w 2011 r. obronił doktorat na Uniwersytecie Wrocławskim.