Oświatowa „S” jako jedyny nauczycielski związek zawodowy nie przystąpiła do kwietniowego strajku w szkołach. W podpisanym wówczas porozumieniu z rządem ustalili m.in. podwyżki od września tego roku w wysokości 9.6 proc., dodatek za wychowawstwo w wysokości 300 zł czy dodatek na start wynoszący tysiąc złotych. Te punkty zostały zrealizowane a pieniądze są wypłacane.

Jednak kwestia zmiany systemu wynagradzania nauczycieli jest dla „S” kluczowa. To właśnie z uwagi na tą obietnicę zdecydowano się nie popierać postulatu pozostałych związków, które domagały się podwyżek w wysokości 1000 zł.

Związek, z uwagi na opieszałość MEN w tym zakresie, przygotował własny projekt rozwiązań prawnych w tym zakresie. Ich zdaniem nauczycieli stażysta powinien zarabiać 70 proc. średniej krajowej, kontraktowy – 85 proc., mianowany – 100 proc. a dyplomowany – 115 proc.

 

- W Sylwestra wysłaliśmy w tej sprawie kolejne pismo do ministerstwa edukacji. Planujemy także powiadomić o tym premiera i być może prezydenta. Mamy nadzieję, że po 6 stycznia ktoś wreszcie się tym zajmie, bo jak na razie, mamy wrażenie, że minister Piontkowski w tej sprawie gra na czas – podsumowuje Proksa.