- Pierwszej Damie będzie bardzo trudno wrócić do szkoły - uważa Paweł Lęcki, polonista z II LO im. Bolesława Chrobrego w Sopocie.
Lęcki, który był członkiem komisji rekrutacyjnej kwalifikującej uczniów do jego liceum, obserwował reakcje uczniów i rodziców na chaos, jak towarzyszył naborowi zdublowanego rocznika do szkół ponadpodstawowych.
- Jest mi trochę przykro, że rodzice, którzy czasem byli przeciwko naszemu strajkowi, nazywali mnie nierobem, teraz przychodzą do szkoły i mówią: pomóżcie, moje dziecko się nie dostało - mówi nauczyciel.
Szczególny żal Paweł Lęcki ma do Agaty Kornhauser-Dudy, która - sama będąc nauczycielką - nie zajęła stanowiska podczas strajku nauczycieli, nie skomentowała też w żaden sposób ich sytuacji materialnej, którą zna z własnego doświadczenia. Nie odpowiedziała również na list, który skierowali do niej koledzy-nauczyciele z liceum w Krakowie, w którym pracowała przed wygraniem przez Andrzeja Dudę wyborów prezydenckich.
- Dla mnie to przejmująco smutne, że Pierwsza Dama milczy. I to na dwóch płaszczyznach. Jako ważna osoba w państwie oraz jako kobieta - uważa nauczyciel, podkreślając, ze taką postawę trudno zrozumieć nawet abstrahując od poglądów politycznych. Jego zdaniem zachowanie żony prezydenta powiela stereotyp o "żonie przy mężu", która nie ma prawa głosu.