Nauczyciele protestowali przez 18 dni. Po serii nieudanych rozmów ze stroną rządową, podczas których nauczyciele domagali się 30-proc. podwyżki, w obliczu wprowadzenia kontrowersyjnego prawa dającego prawo klasyfikacji maturzystów przez dyrektorów szkół albo władze samorządowe, zdecydowali o zawieszeniu strajku do września.
Jednocześnie nauczyciele mają dalej strajkować, ale w innej formie. Praca "tyle ile, zobowiązują do tego przepisy i tylko w oparciu o to, co znajduje się w miejscu pracy i co zapewnia pracodawca" - tak radzi nauczycielom Związek Nauczycielstwa Polskiego.- To forma protestu, nie strajku. Ograniczamy nasze zaangażowanie do tych czynności, do których jesteśmy zobligowani przepisami prawa oświatowego. Nauczyciel nie będzie wykonywał zadań dodatkowych - mówi Sławomir Broniarz w rozmowie z portalem Interia.pl.
Czytaj także: Sondaż: Rząd wygrał w szkołach, ale czy to koniec strajków?
Klasyfikacje do matur zostały przeprowadzone we wszystkich szkołach ponadgimnazjalnych, ale część uczniów nie zdołała na czas poprawić ocen, by być dopuszczonym do egzaminów.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz powiedział, że nie ma informacji, ilu uczniów dotknął ten problem. Takiej informacji nie mają także kuratoria oświaty.