"Po 1988 roku udało się sprywatyzować wiele dziedzin życia. Dzięki temu dobrze działają restauracje, telefony itp. Działają z roku na rok coraz lepiej. Niestety: służba zdrowia i edukacja nadal tkwią w PRL-u.
Więc z roku na rok działają coraz gorzej" - pisze Korwin-Mikke.
Korwin-Mikke wyjaśnia, że "prywatne firmy działają dobrze, bo właściciele boją się, że zbankrutują. Ich pracownicy boją się, że wylecą z pracy. I dlatego wszyscy pracują - a jak pracują źle – to puff, i już ich nie ma!". Tymczasem - jak dodaje - "żadna szkoła nie zbankrutowała".
Lider partii KORWiN ubolewa nad tym, że "szkołami rządzą politycy, urzędnicy i nauczyciele", a nie rodzice, którzy "są ich klientami".
"Restauracje działają dobrze, bo nie ma Ministerstwa Aprowizacji Narodowej, nie zajmują się nimi politycy i nie rządzą w nich kucharze i kelnerzy! I to samo powinno być ze szkołami. To my (w podatkach) płacimy za szkoły – i to my powinniśmy nimi rządzić" - przekonuje. I dodaje, że rządzenie rodziców w szkołach polegałoby na tym, że "nie posyłaliby dzieci do złych szkół".
"Szkoły trzeba natychmiast sprywatyzować. Rozwiązać MEN, kuratoria, wydziały oświaty itd. itp. A ponieważ Konstytucja gwarantuje każdemu dziecku bezpłatną naukę, wszystkie pieniądze wydawane do tej pory na szkoły dać w bonach nam, rodzicom. To my płacilibyśmy nimi szkołom. Oczywiście: moglibyśmy dopłacać. Nawet najgorsza szkoła miałaby więc więcej pieniędzy, niż dziś – a lepsze miałyby jeszcze więcej" - przekonuje Korwin-Mikke.