Broniarz stwierdził w RMF FM, że zawieszenie strajku nauczycieli "to była jedyna, racjonalna decyzja". Jako największy sukces protestu wskazał , że "nie ma dziś w kraju nikogo, kto powiedziałby, że nauczyciele nie zasługują na wyższe wynagrodzenia".

Zdaniem Broniarza strajk zakończył się sukcesem. - Po pierwsze, potężna grupa zawodowa, do tej pory była silnie zatomizowana, jeden nauczyciel to było 10 zdań i 15 opinii. Dzisiaj mówimy wspólnym głosem. Ja wiem, że są rozczarowani, wiem, że są zawiedzeni, ale zwracam uwagę na to, że myśmy w ciągu dwóch dni potrafili zmobilizować ponad pół miliona nauczycieli - zauważył. Tymczasem strajk "pokazał, że wbrew przekazowi rządowemu nie gramy uczniami, nie czynimy ich zakładnikami nas nauczycieli" - tłumaczył szef ZNP.

- Mówimy wyraźnie: chcemy wam pomóc, nie możemy doprowadzić do sytuacji, że nieznany wam nauczyciel będzie wystawiał wam oceny na zasadzie średniej arytmetycznej lub poprzez system komputerowy będzie was oceniał, nie mając pojęcia o waszej postawie, o waszych efektach dydaktycznych przez trzy lata - dodał, nawiązując do błyskawicznie procedowanej w parlamencie ustawy "maturalnej".

Broniarz nazwał "oświatowy okrągły stół" na Stadionie Narodowym, proponowany przez rząd, "karykaturalnym". - Nagle ogłasza wielki event na Stadionie Narodowym, potem poddany totalnej krytyce, bo wszyscy sądzili, że tam będzie kilkadziesiąt tysięcy osób. Mówi "nie", będzie tylko 80. Dzisiaj otrzymuję zaproszenie od pana premiera, a wiemy, że to jest totalny chaos, totalny bałagan z tym związany - zauważył. Szef związkowców zadeklarował, że dialog z rządem nauczyciele chcą prowadzić "na warunkach Rady Dialogu pod auspicjami pana prezydenta".