Nie zmienia się strategia rządu wobec nauczycieli przed trzecim dniem egzaminów gimnazjalnych i planowanymi na przyszły tydzień egzaminami ósmoklasistów. – Możemy rozmawiać o przyszłości systemu edukacyjnego. Ale w sprawach płacowych wyjście ponad to, co zaproponowaliśmy na 2019 rok, nie jest możliwe – mówi nam informator z kręgów rządowych.
Wszystko wskazuje na to, że strona rządowa jest przygotowana na długoterminowe starcie. Pytanie, czy w pełni gotowi są na nie strajkujący.
Z tym może być trudno. ZNP stara się jednak nie odpuszczać i tworzy właśnie fundusz strajkowy. Ma on zbierać środki dla protestujących nauczycieli. Rząd podkreśla, że wynagrodzenie za okres strajku nie przysługuje. To efekt między innymi deklaracji kilku prezydentów miast, którzy zapowiedzieli, że wyrównają te straty. Wątek finansowy może być istotny dla dalszego prowadzenia strajku. Tak samo jak narastająca frustracja rodziców w związku z przedłużającą się nieobecnością ich dzieci w szkołach.
Sami nauczyciele już nie wiedzą, jak długo potrwa protest. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższą środę zostanie zawieszony. Pedagodzy chcą wrócić do niego po świętach.
Nie wiadomo jednak, jaką wówczas przybierze formę. Prezes ZNP Sławomir Broniarz mówił, że bardzo poważnie rozważane jest wprowadzenie strajku rotacyjnego. Decyzja ma zapaść w piątek.