Od 8 kwietnia w Polsce trwa strajk nauczycieli, rozpoczęty po tym jak rząd nie porozumiał się w sprawie postulatów płacowych z ZNP i FZZ (wicepremier Beata Szydło podpisała porozumienie jedynie z oświatową "Solidarnością"). 18 kwietnia ma dojść do wznowienia rozmów między rządem a uczestniczącymi w strajku związkami.

Mazurek na antenie Polsat News oceniła, że zarówno przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz, jak i przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna "podgrzewają emocje wokół strajku nauczycieli". Tymczasem jej zdaniem, powinni "wziąć pod uwagę to, jakie są oczekiwania dzieci, młodzieży i rodziców" (z ostatniego sondażu Kantar wynika, że liczba przeciwników strajku jest już większa niż jego zwolenników - red.).

- Dzieci i młodzież mają prawo, by egzaminy przebiegły spokojnie. To nie jest tak, że tylko jedna strona ma prawa - przekonywała Mazurek.

Według wicemarszałek Sejmu strajk "ma podłoże polityczne". Prosiła przy tym, aby Broniarz i Schetyna "nie nastawiali nauczycieli przeciwko rządowi".

Mazurek poinformowała też, że premier Mateusz Morawiecki ma - według jej wiedzy - "szeroką propozycję" rozmów na temat zmian w oświacie. - Z tego co wiem, strona rządowa chce zaproponować rozmowy w szerszej formule niż tylko członkowie należący do Rady Dialogu Społecznego. Mają być eksperci, rodzice, organizacje pozarządowe - mówiła. - Wiemy z przekazów medialnych, że przedstawiciele partii politycznych też mieliby wziąć udział w okrągłym stole, ale nie umiem powiedzieć, czy tylko ci, którzy są w parlamencie, czy pozaparlamentarni też - dodała.