"Solidarność" wyjaśnia, że w ramach porozumienia "rząd zgodził się na 15 proc. podwyżkę wynagrodzeń nauczycieli w tym roku, zmianę systemu wynagradzania, który ma obowiązywać już w 2020 r. (według propozycji „Solidarności” pensje nauczycieli mają być powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej), powrót do przepisów dotyczących oceny pracy sprzed września 2018 r., skrócenie ścieżki awansu zawodowego, określenie minimalnej wysokości dodatku za wychowawstwo, który ma wynosić 300 zł oraz przyznanie tzw. godzin do dyspozycji dyrektora, aby w praktyce wyeliminować godziny 'karciane'" - pisze rzecznik prasowy KSOiW NSZZ „Solidarność”, Olga Zielińska.
"Stanowczo dementujemy pogłoski (...), że KSOiW NSZZ 'Solidarność' zgodziła się na zwiększenie nauczycielom pensum oraz zabranie dodatków. Nie było i nie będzie naszej zgody na takie propozycje rządu" - cytuje słowa Ryszarda Proksy, przewodniczącego KSOiW NSZZ „Solidarność”, rzecznik KSOiW NSZZ "S".
Ryszard Proksa, przedstawiciel oświatowej "Solidarności", który podpisał porozumienie z rządem, na pytanie, czy podpisanie tego porozumienia oznacza, że nauczyciele zrzeszeni w "Solidarności" nie będą brali udziału w rozpoczynającym się 8 kwietnia strajku odparł: - To nie jest nasza akcja.
ZNP od tygodni domagało się podwyżek w wysokości 1000 złotych brutto dla nauczycieli, ostatecznie jednak zredukowało te żądania do 30-procentowej podwyżki, którą nauczyciele mieliby otrzymać w dwóch ratach.