Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, zapowiedział strajk nauczycieli, po "przelaniu czarny goryczy" przez obietnice ogłoszone przez PiS w czasie sobotniej konwencji - chodzi o dodatkowe wsparcie dla emerytów oraz rozszerzenie programu 500 plus na pierwsze dziecko.
- To protest inspirowany politycznie. Odchodzenie od egzaminów przez nauczycieli nie byłoby najlepszym pomysłem, ale zapewniam, że te egzaminy i tak będą przeprowadzone, niezależnie od strajku - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Marek Suski.
Szef gabinetu premiera uważa, że pensje dyplomowanych nauczycieli niewiele różnią się od pensji posła. - Posłowie mają 8 tys zł brutto pensji podstawowej, więc jeśli nauczyciel dyplomowany ma z kawałkiem 5 tys zł brutto to jest to nieduża różnica między posłem a nauczycielem - skomentował.
Wypowiedź Suskiego była krytykowana przez opozycję, ale dystansowali się od niej także politycy obozu rządzącego. We wtorek w programie "Tłit WP" za słowa szefa gabinetu premiera przeprosiła minister edukacji.
- Chcę za tę wypowiedź przeprosić. Jestem nauczycielem urlopowanym. To, co powinniśmy na każdym kroku powtarzać, to to, że nauczycielowi należy się szacunek za jego pracę i dobre wynagrodzenie - powiedziała Anna Zalewska.