W tym tygodniu w części szkół w Polsce nauczyciele nie przyszli do pracy. Biorąc przykład z policjantów i pracowników sądów, postanowili w przedświątecznym tygodniu skorzystać z L4. To forma protestu, za pomocą której nauczyciele chcą wywalczyć podwyżki w wysokości 1000 zł miesięcznie.

– Przystępujemy do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej, Zarząd Główny podjął właśnie decyzję w tej sprawie – poinformował podczas konferencji prasowej przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

40 proc. ankietowanych popiera protest nauczycieli, którzy walcząc o podwyżki masowo biorą zwolnienia lekarskie, ale niewiele większy odsetek (o 2 punkty procentowe) jest przeciwnego zdania. Opinii w tej sprawie nie ma prawie co piąty respondent (18 proc.).

- Częściej przeciwnikami tego protestu są mężczyźni (43 proc.), ankietowani w wieku 25-34 lata (51 proc.) oraz badani o wykształceniu podstawowym/ gimnazjalnym (50 proc.). Tego zdania są też częściej osoby o dochodzie netto poniżej 1000 zł (49 proc.) oraz ankietowani z miast do 20 tys. mieszkańców (53 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.