Uczelnie będą miały więcej czasu na formalności związane ze złożeniem wniosku o środki w programie „Doktorat wdrożeniowy". Zamiast miesiąca będzie 60 dni. Dzięki temu więcej jednostek zdąży skompletować wnioski. Tak wynika z projektu rozporządzenia Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. A obowiązków jest dużo, bo trzeba znaleźć i przedsiębiorcę, chętnego do współpracy, i doktoranta, który sprosta wymaganiom.

Zmienią się też terminy przekazywania środków. Część pieniędzy uczelnia otrzyma zaraz po podpisaniu umowy, część do 5 lutego kolejnego roku kalendarzowego. Studia doktoranckie w ramach programu są prowadzone w systemie dualnym – w jednostce naukowej oraz w przedsiębiorstwie. Doktorant ma więc z jednej strony status uczestnika studiów, z drugiej zaś pracownika zatrudnionego w pełnym wymiarze. Jednostka naukowa zapewnia mu kształcenie, dostęp do laboratoriów, opiekę promotora i wsparcie zespołu badawczego. Zysk będzie podwójny – z jednej strony stypendium doktoranckie (około 2,5 tys. zł), z drugiej pensja, przynajmniej minimalna. – Uczestnictwo w programie jest szansą dla ambitnych doktorantów, którzy pod okiem opiekuna naukowego z uczelni oraz opiekuna pomocniczego wyznaczonego przez pracodawcę zrealizują wspólnie plan badań – mówi Izabela Koptoń-Ryniec z Politechniki Warszawskiej.

etap legislacyjny: konsultacje publiczne